PolskaRozpoczął się proces o zabójstwo rocznego chłopca

Rozpoczął się proces o zabójstwo rocznego chłopca

Proces Daniela Sz., oskarżonego o dokonanie dwóch
zabójstw - rocznego dziecka i własnej babci - oraz usiłowanie
zabójstwa, trzy rozboje z bronią w ręku i trzy włamania, rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu.

Obok Daniela Sz. na ławie oskarżonych zasiadł jego brat Krzysztof Sz., który brał udział w rozbojach.

Do zabójstwa rocznego Pawełka doszło na początku września 2002 roku. W lesie niedaleko Zakrzewa znaleziono zwłoki chłopca i jego matkę - pobitą i nieprzytomną. Jak wykazało śledztwo, mordercą był Daniel Sz., który wcześniej, w maju 2002 roku, udusił też własną babcię, zabierając jej cztery złote pierścionki. Na sumieniu miał też rozboje i włamania, których dopuścił się od grudnia 2001 do września 2002 roku.

Policja zatrzymała Daniela Sz. kilka tygodni po zabójstwie dziecka. Przełomowym momentem śledztwa, prowadzonego przez specjalną grupę dochodzeniową, okazało się opublikowanie w mediach portretu pamięciowego przestępcy.

Daniel Sz. przyznał się przed sądem do wszystkich zarzucanych mu czynów. Skorzystał z prawa do odmowy składania zeznań. Sąd odczytał zeznania składane przez oskarżonego podczas śledztwa.

"Nie wiem, dlaczego to zrobiłem. Coś we mnie wstąpiło. Jestem bezkonflikotowy i zazwyczaj spokojny" - tak podczas śledztwa powiedział Daniel Sz. prokuratorom o zabójstwie dziecka. Biegli psychiatrzy orzekli jednak, że zabijając i dokonując napadów oskarżony wiedział, co robi.

Za zabójstwo Danielowi Sz. grozi kara dożywotniego więzienia. Krzysztofowi Sz. za udział w rozbojach z bronią w ręku grozi kara do 15 lat więzienia.

Obecnie Prokuratura prowadzi kolejne śledztwo w sprawie trzeciego zabójstwa, którego miał się dopuścić Daniel Sz. W lipcu 2002 roku zabił sprzedawczynię w jednym ze sklepów w Rawiczu (Wielkopolska).

"W sprawie zabójstwa sprzedawczyni postawiliśmy Danielowi Sz. zarzut zabójstwa. Sprawa ta będzie objęta odrębnym aktem oskarżenia" - powiedział rzecznik prokuratury Okręgowej w Poznaniu Mirosław Adamski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)