Rozpędzona karetka uderzyła w drzewo. Zginął strażak
Tragedia wydarzyła się w środę na trasie Sulechów-Kije (woj. lubuskie). Rozpędzona karetka pogotowia ratunkowego uderzyła w drzewo. Na miejscu zginął strażak, który był również ratownikiem medycznym. Kierowca karetki został zabrany do szpitala śmigłowcem.
09.05.2018 | aktual.: 09.05.2018 15:39
– Z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn kierowca karetki zjechał na przeciwległy pas ruchu i tam na poboczu uderzył w drzewo – mówi w rozmowie z portalem poscigi.pl podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Siła uderzenia w drzewo była ogromna. Karetka została całkowicie zmiażdżona i przewróciła się na bok. Na miejsce natychmiast dojechały służby ratunkowe.
Ranny kierowca został zabrany do szpitala śmigłowcem pogotowia ratunkowego. Lekarz z karetki wyszedł o własnych siłach. Nie doznał poważniejszych obrażeń. Niestety, w wypadku zginęła jedna osoba. To strażak zawodowy i ratownik medyczny, 37-letni Grzegorz.
– To wielka starta i smutek dla całego lubuskiego garnizonu straży pożarnej – mówi mł. bryg. Ryszard Gura, rzecznik zielonogórskich strażaków. - Był świetnym strażakiem i członkiem grupy ratowników wysokościowych oraz grupy chemicznej - mówi.
Mężczyzna był w kraju znanym przewodnikiem psów tropiących, który profesjonalnie zajmował się ich szkoleniami. - Zawsze uśmiechnięty i gotowy do pomocy - mówi Gura. - Kiedy tylko zachodziła potrzeba to nawet w czasie wolnym stawił się w jednostce czy ze swoim pieskiem na poszukiwaniach osób zaginionych. Nigdy nie odmówił pomocy. Pomagał ludziom nawet w sowim wolnym czasie – wspomina.
Droga w miejscu wypadku jest zablokowana. W okolicy pracują policjanci z zielonogórskiej drogówki oraz prokurator.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: poscigi.pl / WP