Rozpad Rosji na niezależne kraje? "Zachód już się przygotowuje"
Wojna w Ukrainie przynosi ogromne straty w ludziach i szkody na terenie kraju, ale również załamuje sytuacje w Rosji. Wielu analityków wojennych próbuje przewidzieć, jak i kiedy skończy się ten konflikt. Jedną z teorii jest ta o "dekolonizacji" samej Rosji - twierdzi belgijska ekspertka "Foreign Policy". Według niej "Zachód już się do tego przygotowuje".
Zachodni analitycy coraz częściej forsują teorię, że rozpad Rosji nadchodzi i że Zachód musi nie tylko przygotować się do radzenia sobie z wszelkimi możliwymi konsekwencjami kolejnych wojen domowych, ale także opracować plany, jak można skorzystać z tej sytuacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polowanie na wagnerowców. Potężna eksplozja w Bachmucie
Komisja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, niezależna agencja rządowa USA z członkami Izby Reprezentantów, Senatu i departamentów obrony, stanu i handlu, zadeklarowali że dekolonizacja Rosji powinna być "celem moralnym i strategicznym". Opublikowano nawet mapę "rozczłonkowanej" Rosji, podzielonej na 41 różnych krajów, w świecie "postputinowskim", zakładając przegraną Rosji w Ukrainie i upadek obecnej władzy.
Jak pisze Anchal Vohra, brukselska felietonistka w "Foreign Policy", wielu strategów zgadza się z teorią, że porażka Putina w Ukrainie będzie oznaczać jego koniec. Vohra uważa, że kiedy elity w niesłowiańskich republikach poczują, że Moskwa nie jest wystarczająco bogata ani wystarczająco silna militarnie, by zdusić ich sprzeciw, zbuntują się.
Wśród obywateli Rosji coraz więcej sprzeciwu
Teoria felietonistki z "Foreign Policy" ma mocne podstawy w historii Rosji. Od lat w niektórych częściach Federacji Rosyjskiej słychać pomruki niezadowolenia i oburzenia. W Kraju Chabarowskim na Dalekim Wschodzie Rosji w 2020 roku obywatele protestowali miesiącami po aresztowaniu ich gubernatora na podstawie fałszywych zarzutów.
W tym samym roku protestujący w Republice Baszkortostanu agitowali przeciwko wydobywaniu wapienia z tego, co uważali za święte wzgórza. W Republice Tatarstanu Tatarzy walczą o większą autonomię kulturową i protestują przeciwko narzuceniu języka rosyjskiego i zakazem przejścia z cyrylicy na alfabet łaciński. Nie mówiąc już nawet o tych tysiącach Rosjan w całym kraju, którzy sprzeciwiali się poborowi do wojska. Analityczka "Foreign Policy" podkreśla, że Rosja nie jest jednolita ani zjednoczona, a kolejne kryzysy mogą przełamać ją na wiele części.
Głos sprzeciwu. "Zraniona rosyjska duma"
Są też przeciwnicy teorii o rozpadzie. To m.in. Joana Deus Pereira z brytyjskiego Royal United Services Institute, według której "dekolonizacja jest wysoce nieprawdopodobna". Jak twierdzi Pereira, "po upadku Związku Radzieckiego Rosjanom powiedziano, że będą bliżej Europy". - Tak się nie stało i zraniło rosyjską dumę - stwierdziła ekspertka, cytowana przez "Foreign Policy". - Federacja Rosyjska nigdy tak naprawdę nie była federacją. Decentralizacja jest kluczem - twierdzi Michaił Chodorkowski, były dyrektor generalny Yukos Oil Company, rosyjski więzień polityczny. Cytowani w "Foreign Policy" eksperci sceptycznie uważają, że teoria o rozpadzie Rosji opiera się obecnie bardziej na nadziei, niż na konkretnych informacjach wywiadowczych lub dowodach silnych ruchów opozycyjnych.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski