ŚwiatRozmowy polsko-niemieckie - nie ma porozumienia

Rozmowy polsko-niemieckie - nie ma porozumienia

Obrady polsko-niemieckiego Okrągłego Stołu odwołane. Nie odbędzie się podpisania polsko-niemieckiej deklaracji pozytywnie oceniającej wykonywanie Traktatu o Przyjaźni i Dobrym Sąsiedztwie. Powodem są kontrowersje dotyczące polityki Berlina wobec mniejszości polskiej w Niemczech. Jednak rozmowy nie zostały zerwane, zapewniła Wirtualną Polskę, rzeczniczka MSWiA, Małgorzata Woźniak.

Rozmowy polsko-niemieckie - nie ma porozumienia
Źródło zdjęć: © AFP

Uroczystość miała się odbyć w piątek w Warszawie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. To ten resort, wspólnie ze swoim niemieckim odpowiednikiem, patronuje dwustronnym rozmowom Okrągłego Stołu. W zamian do Polski przylatuje wiceminister spraw wewnętrznych Niemiec. Rozmowa w MSW będzie przeprowadzona w ścisłym gronie.

Rozmowy nie zostały zerwane

- Rozmowy polsko-niemieckie w żadnym wypadku nie zostały zerwane, one właśnie trwają - powiedziała Wirtualnej Polsce Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSWiA. - Jest kilka kwestii, które wciąż wymagają wyjaśnienia i ustaleń. Nie rezygnujemy z formuły okrągłego stołu - dodała pani rzecznik, zaznaczając, iż strona polska ma nadzieję, że do 17 czerwca, do dnia 20 rocznicy podpisania Traktatu o Przyjaźni i Dobrym Sąsiedztwie, uda się wyjaśnić wszelkie wątpliwości i podpisać polsko-niemiecką deklarację. Małgorzata Woźniak podkreśliła, iż w żadnym wypadku nie można mówić o zerwaniu rozmów polsko-niemieckich. Obecnie w Warszawie trwa spotkanie wiceministra MSWiA Tomasza Siemoniaka z niemieckim wiceministrem spraw wewnętrznych, Christophem Bergnerem.

Odwołanie obrad Okrągłego Stołu i - po raz drugi już - decyzja o niepodpisaniu dwustronnej deklaracji o realizacji zapisów Traktatu, to skutek zdecydowanej postawy Związku Polaków w Niemczech. Związek, jak powiedział jego szef, Marek Wójcicki, nie chce "fałszywego dokumentu, kłamstwa". Już przed paroma miesiącami, gdy po raz pierwszy nie doszło do podpisania deklaracji, padły słowa o "okrągłych dyplomatycznych sformułowaniach", za którymi nic nie stoi.

Polacy uważają, że są dyskryminowani

Marek Wójcicki mówi, że Polacy w Niemczech potrzebują konkretów, bo - w ich ocenie - są dyskryminowani. Chcą być w Niemczech traktowani tak, jak w Polsce jest traktowana mniejszość niemiecka. Ich celem jest utworzenie w niemieckim ministerstwie spraw wewnętrznych odpowiedniego departamentu, który będzie odpowiedzialny za ich sprawy.

- Bo tak ma mniejszość niemiecka w Polsce - podkreśla Marek Wójcicki i dodaje, że wsparcie powinno iść także ze strony rządu polskiego. - Pójdziemy z naszymi sprawami przez Europę, przez Parlament Europejski, zaangażowaliśmy Radę Europy, chcemy konkretów i szanowania naszych praw, a w tej sytuacji spotkanie w Warszawie byłoby bezprzedmiotowe - powiedział szef Związku Polaków w Niemczech.

Związek chce zmiany formuły rozmów, bo - w jego ocenie - okrągły stół się "absolutnie nie sprawdził".

Zniweczona szansa?

Obrady polsko-niemieckiego Okrągłego Stołu trwały od stycznia ub. roku. Zarząd Związku Polaków w Niemczech spod Znaku Rodła uważa, że Niemcy łamią przepisy Traktatu dotyczące mniejszości narodowych, a rozmowy prowadzone pod przewodnictwem ministrów spraw wewnętrznych obu krajów, są nieskuteczne.

- Można mówić o zniweczonej szansie dla Polaków w Niemczech - czytamy na stronie internetowej Związku. - Istnieje olbrzymia asymetria w wykonywaniu Traktatu w stosunku do Polaków w Niemczech. Mniejszość niemiecka w Polsce cieszy się wielkimi przywilejami, kiedy Polacy w Niemczech i ich potrzeby są ignorowane mimo zapisów Traktatu. W tym sensie można mówić o dyskryminacji. Istniejący status polskiej mniejszości jest konsekwentnie ignorowany przez niemieckie władze - twierdzi Zarząd Rodła.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)