Rozejm na Bliskim Wschodzie?
Izraelski premier Ariel Szaron i prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas ogłosili na szczycie w egipskim kurorcie Szarm el-Szejk koniec aktów przemocy między Izraelem i Palestyńczykami. Ma to zakończyć trwający cztery lata przelew krwi na Bliskim Wschodzie, który kosztował życie ponad cztery tys. osób.
08.02.2005 | aktual.: 08.02.2005 16:26
Porozumiałem się z premierem Szaronem w sprawie położenia kresu przemocy wymierzonej w Izraelczyków i Palestyńczyków, bez względu na to, gdzie miałoby do nich dochodzić - oświadczył Abbas po zakończeniu szczytu. Spokój, jaki zapanuje od tego dnia na naszych terytoriach, będzie świadectwem rozpoczęcia nowej ery, początkiem pokoju i nadziei - dodał palestyński przywódca.
Wyraził przekonanie, że w ten sposób realizowany jest pierwszy punkt tzw. mapy drogowej, czyli ostatniego międzynarodowego planu pokojowego dla Bliskiego Wschodu. Przewiduje ona powołanie palestyńskiego państwa w 2005 roku. To okazja, aby proces pokojowy wrócił na swoje tory - dodał.
Hamas się nie zgadza
Hamas wkrótce po zakończeniu szczytu poinformował jednak, że zawarte w Szarm el-Szejk porozumienie go nie obowiązuje - podała z Bejrutu agencja Associated Press.
Izrael zaprzestanie wszędzie operacji militarnych przeciwko Palestyńczykom - zadeklarował ze swojej strony Szaron i zapowiedział rychłe uwolnienie "setek" palestyńskich więźniów. Źródła izraelskie sprecyzowały potem, że chodzi o ok. 900 spośród 8,5 tys. Palestyńczyków trzymanych w izraelskich więzieniach.
Chcemy prowadzić szczery i prawdziwy dialog - zapewnił Szaron. Potwierdził ogłoszony już wcześniej zamiar wycofania się Izraela ze Strefy Gazy. Wyraził też nadzieję, że Mahmud Abbas poprowadzi Palestyńczyków do państwowości.
Abbas pojedzie na rancho Szarona
Szaron zaprosił palestyńskiego lidera do złożenia odwiedzin na jego rancho w południowym Izraelu; palestyński przywódca przyjął zaproszenie - poinformował wysoki urzędnik izraelskiego MSZ Gideon Meir. Strona palestyńska poinformowała, że do tego spotkania dojdzie niebawem, a Izrael wyraził życzenie, żeby już wkrótce obaj przywódcy spotkali się w Ramalii na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Szczyt rozpoczął się około południa roboczym obiadem. Był poprzedzony niezapowiadanym wcześniej dwustronnym spotkaniem Szarona i Abbasa. Było to ich pierwsze spotkanie od śmierci w listopadzie zeszłego roku Jasera Arafata, w następstwie której Abbas stanął na czele Autonomii Palestyńskiej. Otwierając szczyt obaj przywódcy z uśmiechem uścisnęli sobie ręce.
Spotkanie nie zaowocowało przyjęciem wspólnej deklaracji, choć dążył do tego gospodarz szczytu, prezydent Egiptu Hosni Mubarak. W przemówieniu na otwartej sesji szczytu wezwał obie strony konfliktu do jak najszybszego wprowadzenia w życie "mapy drogowej" i wszczęcia regularnego, szczerego dialogu.
Wymiana ambasadorów?
Mubarak odegrał kluczową rolę w doprowadzeniu do szczytu. Zdaniem obserwatorów, egipska mediacja miała zasadnicze znaczenie także dla zapowiedzi izraelsko-palestyńskiego rozejmu. W spotkaniu brał także udział król Jordanii Abdullah II.
Na marginesie szczytu poinformowano, że Egipt i Jordania ponownie wyślą do Izraela swoich ambasadorów. Oba kraje odwołały ich we wrześniu 2000 roku w ramach protestów przeciwko polityce Izraela po wybuchu drugiego powstania palestyńskiego (intifady).