Rower zamiast samochodu - będzie wyższa pensja. Sopot motywuje urzędników
Premia motywacyjna w zamian za... rezygnację z dojazdów do pracy samochodem. Prezydent Sopotu wprowadza oryginalną nowinkę w systemie wynagrodzeń swoich podwładnych. Co miesiąc urzędnik dojeżdżający do pracy rowerem, skuterem bądź komunikacją miejską dostanie dodatkowe 50 złotych.
28.07.2015 | aktual.: 02.08.2015 10:15
Jacek Karnowski na premię zdecydował się z dwóch przyczyn. Po pierwsze, to kolejny element strategii uczynienia Sopotu najbardziej ekologicznym miastem w Polsce. Po drugie, to już sfera bardziej praktyczna, chodzi o odciążenie zastawionego autami centrum kurortu. Parking pod miejskim magistratem jest spory, ale w sezonie praktycznie nie da się tu zaparkować. Stąd pomysł na premię za pozostawienie samochodu w garażu.
Chętnych na dodatkowe 50 złotych miesięcznie jest już sporo. - Do tej pory zgłosiło się już 150 osób, które chcą zamienić konie mechaniczne na siłę swoich mięśni albo komunikację miejską - powiedziała Anna Dyksińska z sopockiego urzędu miasta. Dodała, że prezydent Jacek Karnowski nie chce sam sobie przekazać takiego dodatku. - Pan prezydent bardzo dużo jeździ, często są to dystanse, których po prostu nie da się w ciągu dnia pokonać np. rowerem - zaznaczyła Anna Dyksińska.
W Sopocie działają już stacje roweru miejskiego, a przed urzędem jest miejsce do ładowania samochodów elektrycznych.