PolskaRotfeld: jestem zbulwersowany debatą wokół stosunków polsko-rosyjskich

Rotfeld: jestem zbulwersowany debatą wokół stosunków polsko-rosyjskich

Jestem zbulwersowany i zażenowany debatą, która się u nas toczy wokół stosunków polsko-rosyjskich na tle czterech spraw. Czy prezydent Kwaśniewski jedzie, czy nie jedzie? Czy prezydent Jaruzelski jedzie, czy nie jedzie? Czy prezydent Kwaśniewski ma być w trzecim rzędzie, w drugim, czy w pierwszym? Czy prezydent Putin nie powiedział tego, co powinien był powiedzieć i czy jesteśmy z tego powodu upokorzeni? - powiedział minister spraw zagranicznych Adam Rotfeld w "Poranku w radiu TOK FM".

13.05.2005 | aktual.: 13.05.2005 12:49

[

Obraz

- Adam Rotfeld (4,10 MB) ]( http://i.wp.pl/a/f/mp3/8458/rotfeld.mp3 )

Jacek Żakowski: Czy generał Jaruzelski konsultował się z MSZ przed wyjazdem do Rosji?

Adam Rotfeld: Nie.

Jacek Żakowski: A powinien.

Adam Rotfeld: Nie. Nie ma takiej potrzeby. Jest tyle wyjazdów z Polski osób znanych. Może nie powinienem tego mówić, ja się dowiaduję czasem z prasy o członkach rządu, którzy wyjeżdżają z wizytami oficjalnymi i którzy powinni się konsultować, a tego nie robią. Ale z całą pewnością nie robią tego osoby, którzy nie zajmują stanowisk rządowych.

Jacek Żakowski: Byli prezydenci też nie? Prowadzą własną politykę.

Adam Rotfeld: Żaden z nich nigdy nie konsultował swoich wyjazdów, jakkolwiek obydwaj podróżują często. Nie jest to ani pierwsza wizyta byłego prezydenta, ani prezydenta Wałęsy.

Jacek Żakowski: A jak jest na świecie, panie ministrze? Jak prezydent Clinton, na przykład, jeździ po świecie, czy jakikolwiek inny były prezydent poważnego kraju, to jest to jakoś skoordynowane z polityką zagraniczną czy nie?

Adam Rotfeld: To jest bardzo dobre pytanie. W różnych krajach jest różnie. I w tym samym kraju też jest różnie. Na przykład, jestem przekonany, że wyjazd prezydenta Clintona na uroczystości pogrzebowe Jana Pawła II razem z prezydentem Bushem były oczywiście konsultowane, ale inne podróże prezydenta Clintona czy prezydenta Cartera nie są, chyba że prezydent Bush zwraca się do nich, żeby spełniali określone misje. I trzeba powiedzieć, że obydwaj oni te misje bardzo chętnie podejmują.

Jacek Żakowski: Jaką rolę odegrała podróż generała Jaruzelskiego z punktu widzenia polskiej polityki wobec Rosji?

Adam Rotfeld: Jeśli pan pozwoli, to powiem panu szczerze. Jestem zbulwersowany i zażenowany debatą, która się u nas toczy wokół stosunków polsko-rosyjskich na tle czterech spraw. Czy prezydent Kwaśniewski jedzie, czy nie jedzie? Czy prezydent Jaruzelski jedzie, czy nie jedzie? Czy prezydent Kwaśniewski ma być w trzecim rzędzie, czy w drugim rzędzie, czy w pierwszym rzędzie? Czy prezydent Putin nie powiedział tego, co powinien był powiedzieć i czy jesteśmy z tego powodu upokorzeni? Jest tyle ważnych spraw w stosunkach również polsko-rosyjskich, o których warto byłoby rozmawiać i to w ogóle nie jest przedmiotem debaty publicznej, a ta sprawa tak zdominowała tę naszą debatę, że ja czasami mam wrażenie, że to jest forma infantylizacji i życia symbolami. Otóż polityka zagraniczna nie dotyczy tych spraw, o których my mówimy. To jest jeden z elementów i to może czasami wyrażać wierzchołek góry lodowej, że niedobrze się dzieje. Uważam, że z naszego punku widzenia nieporównanie ważniejsze jest to, na czym polega
strategia Rosji wobec Polski. Czy Polka jest państwem, które powinno się bać i reagować na każde skinienie głowy, czy na każde skrzywienie w sprawach polskich.

Jacek Żakowski: A powinno? Ze strony Rosji.

Adam Rotfeld: Uważam, ze to, co się dzieje jest o tyle odwróceniem istoty sprawy, że to wszystko świadczy o tym, że Polska odgrywa dzisiaj w świecie nieporównanie ważniejszą rolę niż odgrywała. Jest państwem o wiele bardziej osadzonym w nowych strukturach. I to zaczyna uwierać niektórych. Niektórzy mówią o sprawie Ukrainy. To nie tylko sprawa Ukrainy. Chodzi o to, że wokół Polski próbuje się wytworzyć klimat, który w Polsce chętnie podjęto. Jest pewien scenariusz. Scenariusz miałby doprowadzić do tego, żeby marginalizować znaczenie Polski wewnątrz Unii, gdzie stwierdzono, że rzeczywiście Polska odgrywa istotną rolę, zwłaszcza w kształtowaniu polityki wschodniej. I nagle się okazało, że to bardzo przeszkadza Rosji. I podjęto pewne działania. Otóż polska prasa poszła dokładnie tym tropem. I musze powiedzieć, że nigdy by sobie ci scenarzyści w Rosji nie wymarzyli takiej sytuacji, że to może tak zdominować.

Jacek Żakowski: Że my tak dobrze reagujemy na bodźce.

Adam Rotfeld: Dokładnie.

Jacek Żakowski: Jak możemy nie reagować, jak rosyjski MSZ, na przykład, w ostrych słowach krytykuje te reklamówki PiS, które mogą się panu podobać lub nie, prawda?

Adam Rotfeld: Tak.

Jacek Żakowski: Ale jest dobrym prawem wielkiej polskiej partii politycznej wypowiadać się własnym głosem jak chce.

Adam Rotfeld: Podzielam pana pogląd bez reszty. Uważam, że to świadczy o tym, że w rosyjskim MSZ osoby, które redagują tę stronę internetową, które zapewne mają nie tylko przyzwolenie, ale i inspirację z zewnątrz, wykazują w tej sprawie nie tylko brak profesjonalizmu i dobrych obyczajów, ale które w istocie rzeczy chcą wywołać w Polsce stosowną reakcje. Mam wrażenie, że to pytanie, czy prezydent powinien był jechać, czy nie powinien, czy byliśmy upokorzeni było o tyle w tym wypadku bezzasadne, ponieważ w istocie ci, którzy ten scenariusz pisali byli zainteresowani tym, aby Polska znalazła się w bardzo niewielkiej grupie małych, wyizolowanych, zmarginalizowanych państw. I Polska tego nie zrobiła. Przeciwnie, znaleźliśmy sposoby, żeby powiedzieć to, co uważamy w tej sprawie, a mam wrażenie, że w Rosji to, co się dzieje, będzie przedmiotem do przemyśleń. Głęboko wierzę w to, że stosunki między Polską a Rosją nie są skazane na niepowodzenie. Przeciwnie, na dobrą sprawę nic się nie wydarzyło takiego
istotnego, co niejako skłaniałoby do pesymizmu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)