ŚwiatRosyjskie MSZ: po wystąpieniu Schetyny nie usłyszeliśmy przeprosin

Rosyjskie MSZ: po wystąpieniu Schetyny nie usłyszeliśmy przeprosin

Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa zasugerowała, że szef dyplomacji Polski Grzegorz Schetyna powinien był przeprosić za swoje uwagi na temat wyzwolenia obozu w Oświęcimiu. - Było to uderzenie w naszą narodową tożsamość, historię - oświadczyła.

Rosyjskie MSZ: po wystąpieniu Schetyny nie usłyszeliśmy przeprosin
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Hrechorowicz

23.01.2015 | aktual.: 23.01.2015 22:00

Zacharowa, która jest wicedyrektorem Departamentu Informacji i Prasy MSZ Federacji Rosyjskiej, mówiła o tym przed kamerami państwowej telewizji Kanał 1, w codziennym programie publicystycznym "Wremia pokażet" ("Czas pokaże"). Tym razem ta nadawana na żywo, godzinna audycja niemal w całości była poświęcona wypowiedzi Schetyny. W programie uczestniczyli też rosyjscy politycy, politolodzy, historycy i dziennikarze.

Występujący mówili o zakłamywaniu historii, rewidowaniu wyników II wojny światowej, podważaniu wartości duchowych Rosjan, a nawet o próbie doprowadzenia do zmiany władzy w Rosji.

Rzeczniczka MSZ FR określiła słowa polskiego ministra mianem "wandalizmu historycznego". Przypomniała, że jej resort natychmiast zareagował na tę wypowiedź, wydając stosowne oświadczenie.

W ocenie Zacharowej, wypowiedź Schetyny była elementem polityki. - Czym błąd różni się od świadomego działania? Prawo do błędu ma każdy człowiek. Nie jest ważne, czy to polityk rosyjski, polski, ukraiński czy amerykański. Za błędy ludzie zawsze przepraszają - zauważyła.

Rzeczniczka zaznaczyła, że "każdy polityk, dyplomata czy urzędnik ma możliwość wyjścia do mediów - lub uczynienia tego za pośrednictwem swojej służby prasowej - by przeprosić lub wyjaśnić, co miał na myśli; powiedzieć, że jego słowa zostały źle zinterpretowane".

- Po wystąpieniu naszego polskiego kolegi nie słyszeliśmy nie tylko przeprosin, ale wprost przeciwnie - słyszeliśmy wypowiedzi świadczące o trwaniu przy tym stanowisku. To nie był błąd, to była świadoma polityka - skonstatowała.

Zacharowa także odnotowała, że prezydent USA Barack Obama, w swoim wystąpieniu w czerwcu 2014 roku w Normandii podczas obchodów 70. rocznicy lądowania aliantów "nawet słowem nie wspomniał o wkładzie Armii Czerwonej w zwycięstwo w II wojnie światowej". - Skoro mówiono o otwarciu drugiego frontu, to może należało też powiedzieć o froncie pierwszym, który przez trzy lata trwał za cenę naszego życia - oznajmiła.

Będący wśród uczestników programu deputowany do Dumy Państwowej Dmitrij Gorowcow oświadczył, że zgadza się z opiniami, iż "wypowiedź Schetyny można traktować jako ignorancję, bluźnierstwo, a nawet prowokację". - Należy jednak mieć świadomość, że wynika to z kompleksu niższości - powiedział.

Gorowcow, który w niższej izbie rosyjskiego parlamentu reprezentuje lojalną wobec Kremla partię Sprawiedliwa Rosji i jest wiceprzewodniczącym parlamentarnej Komisji Bezpieczeństwa, ocenił, że na początku ubiegłego wieku "Polska była sanitarnym kordonem Europy, śmietnikiem oddzielającym od Niemiec". - Polska powinna być wdzięczna pierwszemu radzieckiemu rządowi, który dał jej niepodległość - powiedział.

Parlamentarzysta oskarżył też Polskę o "umorzenie głodem" czerwonoarmistów "internowanych" w czasie wojny radziecko-polskiej z lat 1919-21. Jedynym - jak to ujął - "światłym okresem" w historii Polski były "rządy PZPR, w tym Wojciecha Jaruzelskiego, czasy obozu socjalistycznego i Układu Warszawskiego".

Odnosząc się do tej wypowiedzi Zacharowa zwróciła Gorowcowowi uwagę, że "żadnego kraju nie można nazywać śmietnikiem, bo kraj - to naród".

Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna powiedział w piątek, że jego wypowiedź o tym, że to Ukraińcy otwierali bramy obozu w Auschwitz, nie była antyrosyjska. Dwa dni wcześniej Schetyna mówił w Polskim Radiu: "to front ukraiński, pierwszy front ukraiński i Ukraińcy wyzwalali (Auschwitz), bo tam żołnierze ukraińscy byli wtedy w ten dzień styczniowy i oni otwierali bramy obozu i oni wyzwalali obóz". To spotkało się z ostrą reakcją prasy i dyplomacji rosyjskiej.

- To jest oczywiste, że Armia Czerwona wyzwoliła obóz, ale także oprócz Rosjan było wielu, setki tysięcy, ponad milion żołnierzy ukraińskich, Kazachów, Tatarów - mówił w piątek szef polskiej dyplomacji. Podkreślił, że trzeba przypomnieć, iż pierwszy czołg, który rozbijał bramę obozu, był dowodzony przez Ukraińca. - Nie zmienia to faktu, że Armia Czerwona wyzwoliła Auschwitz - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (545)