Rosyjskie media: 10 tys. żołnierzy wraca do koszar po ćwiczeniach w pobliżu Ukrainy
Dowództwo Południowego Okręgu Wojskowego Federacji Rosji podało komunikat, że prawie 10 tys. żołnierzy wraca do miejsc stałej dyslokacji po zakończeniu trwających ponad miesiąc ćwiczeniach w obwodzie rostowskim, na Kubaniu i na Krymie.
25.12.2021 14:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak czytamy, w jednostkach Południowego Okręgu Wojskowego zakończyła się "faza harmonizacji bojowej oddziałów, brygad i batalionów w zmotoryzowanych formacjach strzeleckich, a także w jednostkach bojowych wszystkich rodzajów wojsk i wojsk specjalnych".
"Ponad 10 tys. żołnierzy wchodzących w te zgrupowania przemaszeruje teraz do punktów swego stałego rozmieszczenia z terenu ćwiczeń połączonych poligonów wojskowych" - napisano w komunikacie cytowanym przez agencję Interfaks.
Czytaj także: Szef sztabu szwedzkiej armii: Zwiększyliśmy gotowość wojskową w związku z zagrożeniem ze strony Rosji
Ćwiczenia rosyjskiej armii w pobliżu Ukrainy. "Dla zachowania wysokiej gotowości bojowej"
Według doniesień służby prasowej okręgu "dla zachowania wysokiej gotowości bojowej" w okresie świątecznym zostaną wyznaczone dyżury pododdziałów bojowych i wsparcia, a także wojsk do zadań specjalnych w warunkach klęsk żywiołowych.
W tym kontekście rosyjskie media cytują apel Sekretarza Generalnego NATO Jensa Stoltenberga, który zwrócił się do Moskwy o wycofanie wojsk z obszarów przy granicy z Ukrainą, by zmniejszyć tam napięcie przynajmniej w okresie świątecznym. Przypominają też słowa szefa Sztabu Generalnego Walerija Gierasimowa, który w odpowiedzi na apel Stoltenberga powiedział, że "Rosja nie ma agresywnych zamiarów".
Inaczej te zabiegi są odczytywane w Kijowie. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Ołeksij Daniłow informował w środę 22 grudnia, że 122 tys. rosyjskich wojskowych znajduje się w odległości 200 km od granicy ukraińskiej, a w promieniu 400 km - 143,5 tys. wojskowych.
Daniłow ocenił, że sytuacja na granicy Ukrainy z Rosją jest "niespokojna", jednak władze w Kijowie "mają ją pod kontrolą". Szef RBNiO zaznaczył również, że atak Rosji na Ukrainę "nie może wydarzyć się (...) z dnia na dzień".
Źródło: PAP
Czytaj także: Putin o NATO na corocznej konferencji: Oszukali nas