Elity Kremla chcą końca wojny. Putin da się przekonać?
Rosyjskie elity polityczne i biznesowe są sfrustrowane i zmęczone wojną w Ukrainie. Wielu z nich chce jej zakończenia, a wiara w przywództwo Władimira Putina jest już poważnie zachwiana, jak pisze Bloomberg, powołując się na siedem źródeł zaznajomionych z sytuacją.
Wciąż nikt nie chce przeciwstawić się prezydentowi w sprawie inwazji na Ukrainę, jednak absolutna wiara w Putina i powodzenie jego "misji" jest już niewielka. Jednak jak twierdzą cztery osoby z anonimowych informatorów zaznajomionych z sytuacją, na które powołuje się Bloomberg, wątpią, że ich przywódca przerwie walki.
Najlepszym wyjściem dla Kremla byłoby wynegocjowanie i zamrożenie konfliktu do końca roku, po czym Putin mógłby ogłosić pyrrusowe zwycięstwo Rosji, zachowując część zajętego terytorium Ukrainy.
– Elita jest w impasie: boi się, że stanie się kozłem ofiarnym w bezsensownej wojnie – powiedział Kirill Rogow, były doradca rosyjskiego rządu, który uciekł z kraju po inwazji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksplozja zapory w Nowej Kachowce. Nagrania po ataku Rosjan
Nawet zwolennicy wojny już wątpią w powodzenie misji
Ataki dronów w Rosji, w tym w Moskwie, tylko zwiększyły narastające od dawna poczucie niepewności. "Rozprzestrzenianie się działań wojennych w regionie Biełgorodu "podważyło wizerunek" Putina jako gwaranta bezpieczeństwa Rosji" - mówią źródła Bloomberga.
Nawet ci, którzy popierają inwazję i chcą zintensyfikować walkę z Ukrainą, nie są zadowoleni z tego, jak to przebiega.
– Popełniono zbyt wiele poważnych błędów – powiedział Siergiej Markow, konsultant polityczny blisko związany z Kremlem. – Dawno temu oczekiwano, że Rosja przejmie kontrolę nad większością Ukrainy, ale te oczekiwania się nie spełniły – dodał.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski