Rosyjski szpieg zapoznał się z aktami. Politycy PiS domagają się dymisji
"Rzeczpospolita" ujawniła, że rosyjski szpieg Paweł Rubcow, zanim wyjechał z Polski, przez dwa tygodnie zapoznawał się z materiałami ze śledztwa na swój temat. Politycy prawicy apelują o dymisje w resorcie sprawiedliwości.
Rosyjski szpieg Paweł Rubcow w Polsce działał pod imieniem Pablo Gonzales. Jako "dziennikarz" zbierał informacje na Ukrainie dla rosyjskich służb specjalnych.
1 sierpnia w Ankarze doszło do największej od czasów zimnej wojny wymiany więźniów Rosji i krajów Zachodu. Operacja wymiany objęła 24 osoby odbywające kary więzienia w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Polsce, Słowenii, Norwegii, Rosji i Białorusi oraz dwoje dzieci. Wtedy Rubcow wrócił do Rosji.
Jak ujawniła "Rzeczpospolita", rosyjski szpieg przed wyjazdem z Polski zapoznał się z aktami sprawy ze swojego śledztwa.
- Pablo G. przed zamknięciem śledztwa skorzystał z przysługującego mu uprawnienia określonego w art. 321 par. 1 k.p.k. Został zaznajomiony z całością materiału dowodowego, a więc także niejawnego – powiedział w rozmowie z "Rz" prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej.
Politycy Zjednoczonej Prawicy chcą dymisji
"'Chcemy dialogu z Rosją. Taką, jaka ona jest' zwykł mawiać Donald Tusk. Wszystko wskazuje na to, że w myśl tego dialogu ruski agent wraca do Putina z kompletem informacji otrzymanych od bodnarowskiej prokuratury. Ta sprawa powinna doprowadzić do dymisji całego kierownictwa resortu sprawiedliwości. Rząd nie dość, że po raz kolejny się kompromituje, to dodatkowo rujnuje naszą reputację wśród sojuszników" - napisał były szef MON Mariusz Błaszczak.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Skandal, który powinien zakończyć się dymisją kierownictwa resortu sprawiedliwości oraz służb specjalnych!" - napisał były szef resortu aktywów państwowych Jacek Sasin.
"Jeżeli w reżimie Donalda Tuska rosyjski agent swobodnie może przeglądać akta śledztwa oraz gromadzić poufne i strategicznie ważne informacje o państwie polskim, to poziom bezpieczeństwa Polski sięgnął dna. Bodnarowcy w pocie czoła pracują nad upadkiem naszego autorytetu w oczach sojuszników z NATO. Donald Tusk wysłał swemu dawnemu rozmówcy z sopockiego molo drogocenny prezent. Czy dziś "dialog z Rosją, taką, jaką ona jest" to podawanie Moskwie na tacy wrażliwych danych i sekretów państwa polskiego?" - dodał.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Środek wakacji, gdzieś u bodnarowców: - Ale ruskiemu tajemnic nie zdradzisz, prawda? - Potrzymaj mi (piwo - Cieszyński wstawił emotikon stukających się kufli piwa) Bodnar, Korneluk - do dymisji" - napisał polityk PiS Janusz Cieszyński.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"BODNAR DO DYMISJI Agent GRU Rubcov na kilka tygodni przed wymianą przeczytał całość zgromadzonych w jego sprawie materiałów. Rosja zna sekrety prac polskich służb, ale przede wszystkim NAZWISKA funkcjonariuszy rozpracowujących Rubcova. To narażenie zdrowia i życia ludzi, którzy dbają o nasze bezpieczeństwo" - napisał poseł Suwerennej Polski Sebastian Kaleta.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Szpieg Putina, którego złapaliśmy, miał dzięki Bodnarowcom dostęp do akt własnej sprawy. Poznał m.in. nazwiska ludzi, którzy go rozpracowywali. Tak się dba o bezpieczeństwo agentów? Polek i Polaków? Nie, tak się dba o interesy Rosji" - napisał były premier Mateusz Morawiecki.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"To jest skandal. Bodnarowska prokuratura udostępniła rosyjskiemu szpiegowi (oficerowi GRU) całość materiału, jaki służby zgromadziły na potrzeby postępowania. W tym także materiały niejawne. Szpieg czytał to przez kilka tygodni, potem został wymieniony i z tą wiedzą (kto, co, jak) poleciał do Moskwy. Bodnar i jego prokuratura naraża wszystkich, którzy w tej operacji działali na rzecz Państwa Polskiego i naszego bezpieczeństwa. Dymisja, to najmniej co w tej sprawie powinno się wydarzyć" - napisał polityk PiS Marcin Przydacz.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Państwo Tuska Witany osobiście przez Putina ruski szpieg (przez lata w bliskich relacjach z wieloma dziennikarzami i środowiskiem LGBT) przed wylotem dostał na tacy od @Adbodnar wszystkie szczegółach działań służb wobec niego. Hasał po kancelarii tajnej ABW za zgodą ABW" - napisał polityk Suwerennej Polski Michał Woś.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Prokuratura zabrała głos
Prokuratura Krajowa wydała oświadczenie. Podkreślono w nim, że prokurator ma obowiązek udostępnić akta podejrzanemu, wobec którego złożył do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania (w części zawierającej treść dowodów dołączonych do wniosku).
"Udostępnienie akt podejrzanemu, wobec którego zastosowano tymczasowe aresztowanie, jest więc kodeksową zasadą. Nie ma żadnej prawnej możliwości odmowy udostępnienia akt podejrzanemu, wobec którego złożono wniosek o tymczasowe aresztowanie. W szczególności w takiej sytuacji nie znajduje zastosowania art. 156 § 5 kpk, przewidujący możliwość odmowy z uwagi na "ochronę ważnego interesu państwa" (wobec podejrzanych odpowiadających z wolnej stopy)" podkreślono w oświadczeniu.