Rosyjski polityk odgraża się USA. "Z góry skazana na porażkę"

Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.

- Groźby wiceprezydenta USA J.D. Vance'a dotyczące konfliktu ukraińskiego są nie na miejscu, roszczenia należy kierować nie do Rosji, ale do reżimu w Kijowie, który hamuje proces negocjacyjny – mówił rosyjską propagandą w RIA Novosti deputowany do Dumy Państwowej z regionu krymskiego Michaił Szeremet.

- Po pierwsze, z Rosją nie należy rozmawiać językiem gróźb i szantażu. Droga ultimatum i nacisków na Rosję jest błędna i z góry skazana na porażkę. Po drugie, zarzuty Vance'a są skierowane nie do właściwego adresata. Należy je kierować do reżimu w Kijowie - grzmiał.

Rosyjski deputowany powtarzał znane od dawna kremlowskie teorie, że Rosja wielokrotnie wykazywała gotowość do negocjacji i poszukiwania pokojowych sposobów zakończenia wojny. Powielił także kłamliwą narrację Kremla, sugerując, że to Ukraina wraz z europejskimi sojusznikami blokują drogę do pokoju.

Czytaj także: Miedwiediew drwi z Trumpa. "On zawsze wraca"

Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych J.D. Vance podczas wizyty na lotnisku regionalnym Concord-Padgett w Karolinie Północnej odniósł się do wojny w Ukrainie. Podkreślił, że Rosja musi być gotowa do rozmów pokojowych.

- Rosja będzie w bardzo złej sytuacji, jeśli odmówi negocjacji w dobrej wierze - mówił J.D. Vance.

Wiceprezydent przypomniał, że Donald Trump dąży do zakończenia wojny ukraińsko-rosyjskiej na drodze pokojowej, jednak działania Moskwy utrudniają te starania.

- Prezydent USA staje się skrajnie niecierpliwy wobec Rosjan - przyznał.

Jego wypowiedź pojawiła się niedługo po głośnym wpisie Donalda Trumpa na platformie Truth Social, w którym prezydent USA odniósł się do sytuacji na Ukrainie i wsparcia ze strony Europy oraz NATO.