Rosyjski opozycjonista: Stoimy u progu wojny światowej. (...) Putin jest w stanie wcisnąć przycisk nuklearny
Leonid Gozman, rosyjski opozycjonista i były doradca prezydenta Borysa Jelcyna, ocenia, że świat stoi u progu wojny. Gozman podkreśla w rozmowie, że choć nadzieję, że "przejdziemy ten okres bez wojny atomowej", to jednocześnie nie ma złudzeń, że "Putin jest w stanie wcisnąć przycisk nuklearny".
21.03.2022 | aktual.: 21.03.2022 12:12
Leonid Gozman został zapytany w rozmowie z dziennikiem "Rzeczpospolita", jaki stosunek mają Rosjanie do wojny w Ukrainie.
Ocenił, że "bardzo różny". - Są tacy ludzie jak ja, dla których to koszmar. A są tacy, którzy popierają. Kim są ci ludzie? Jednym imponuje idea podbicia świata, że wszystkich pokonamy. (….) Wojnę popiera około 20–25 proc. społeczeństwa. Niestety. Co czwarty jest stanowczo przeciwko wojnie, a reszta się waha, wielu z nich nawet nie wie, co się tak naprawdę dzieje. Myślą, że Amerykanie, Ukraińcy i banderowcy zaatakowali Rosję, a Rosja się broni. Propaganda jest wyjątkowo skuteczna – mówił w wywiadzie z dziennikiem.
Gozman: miejmy nadzieję, że przejdziemy ten okres bez wojny atomowej
Pytany, czy ma wizję przyszłości Rosji odparł, że jego wizja jest bardzo pesymistyczna. Podkreślił, że "tak naprawdę, to dzisiaj stoimy u progu wojny światowej i miejmy nadzieję, że przejdziemy ten okres bez wojny atomowej". - Wojna w Ukrainie może doprowadzić do poważnych turbulencji w Rosji. Obawiam się, że my, jako jednolite państwo, możemy tego koszmaru nie przeżyć. Rosja może po prostu zniknąć z areny historycznej - wskazał.
- Wielu ludzi w sąsiednich krajach, pewnie również w Polsce, powie "dzięki Bogu". I to jest zrozumiałe. Nie jestem przekonany jednak, że to właściwa ocena. Nie tylko dlatego, że w Rosji żyją różni ludzie i mam nadzieję, że u was to rozumieją. Ale dlatego, że jeżeli dojdzie do rozpadu Rosji i w jej miejscu zaczną powstawać nowe państwa, prawdopodobnie dojdzie do wybuchu przemocy i strasznych wstrząsów. To byłaby katastrofa, która może pogrzebać nie tylko nas, ale również i naszych sąsiadów - wyjaśnił.
- Wydaje się, że po wprowadzeniu tak ostrych sankcji i po tym, jak Senat USA uznał Putina za zbrodniarza wojennego, Zachód wypowiedział mu wojnę i postanowił zniszczyć jego reżim. Na Zachodzie liczą na to, że uda się uniknąć konfrontacji militarnej i ograniczyć się do wojny gospodarczej i finansowej. Okaże się w praniu, bo reżim Putina będzie się bronił. I myślę, że mamy do czynienia z człowiekiem, który jest w stanie wcisnąć przycisk nuklearny – podkreślił.
Źródło: Rzeczpospolita