Rosyjski obiekt powietrzny. Nowe informacje z akcji
Na terenie gminy Tyszowce w województwie lubelskim trwa akcja poszukiwawcza rosyjskiego obiektu powietrznego, który wleciał rano na terytorium Polski. Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski potwierdził, że do tej pory niczego nie odnaleziono.
- Nie mamy na razie potwierdzenia, aby spadł jakikolwiek obiekt powietrzny. Dotychczas nic nie znaleziono - powiedział PAP wojewoda lubelski Krzysztof Komorski.
Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych o sytuacji
Gen. Maciej Klisz, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych, przekazał w poniedziałek informacje o trwającej akcji poszukiwawczej.
- Trwa akcja poszukiwawcza rosyjskiego obiektu powietrznego, który rano wleciał na terytorium Polski. To prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny - poinformował gen. Klisz.
Według generała, obiekt jest poszukiwany na terenie gminy Tyszowce w powiecie hrubieszowskim, ok. 30 km od granicy z Ukrainą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczegóły identyfikacji obiektu
Jak przekazał wojewoda lubelski, w poniedziałek rano około godz. 6.40 urządzenia radiolokacyjne zidentyfikowały obiekt, który wleciał na teren Polski, ale później zniknął z radarów.
- Nie mamy potwierdzenia, aby cokolwiek spadło. Trwają standardowe poszukiwania w takiej sytuacji. Służby są na miejscu, m.in. Żandarmeria Wojskowa, Wojska Obrony Terytorialnej - zaznaczył wojewoda.
W rozmowie z PAP rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski poinformował, że ponad 70 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej z Chełma i Lublina bierze udział w akcji poszukiwawczej. Zaznaczył, że prawdopodobnie te siły będą wzmocnione.
- Obecnie rejon poszukiwań zawężony jest do gminy Tyszowce, dokładnie na północny-zachód od miejscowości Tyszowce. Poszukiwania trwają również z powietrza za pomocą śmigłowców – sprecyzował.
Dopytywany o rodzaj poszukiwanego obiektu powietrznego wskazał, że trajektoria lotu, jego prędkość i wysokość z jaką się poruszał "pozwala nam sądzić, domniemywać, że był to bezzałogowy statek powietrzny np. typu Shahed, jakiego używają Rosjanie atakując Ukrainę.
- Natomiast wykluczamy, że mogłaby to być rakieta z uwagi właśnie na te dane. Nie doszło do wizualizacji tego obiektu, więc nie mamy stuprocentowej pewności – zaznaczył Goryszewski.
Oświadczenia lokalnych władz
Burmistrz Tyszowiec, Robert Bondyra, powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że od rana na terenie gminy wojsko prowadzi prace poszukiwacze, co zaobserwowali mieszkańcy.
- Nie mamy żadnej oficjalnej informacji o poszukiwaniach, ani czego te poszukiwania dotyczą - podkreślił burmistrz.
Dodał, że na razie samorząd nie ma powodu, aby podejmować dodatkowe działania, dopóki nie pojawią się oficjalne informacje o jakichkolwiek potencjalnych zagrożeniach.
Obiekt wleciał na terytorium Polski
Gen. Klisz podał, że o godz. 6.43 na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród wleciał na terytorium Polski obiekt powietrzny i prawdopodobnie wciąż się tu znajduje.
W nocy z niedzieli na poniedziałek 15 obwodów Ukrainy znalazło się pod zmasowanym ostrzałem rakietowym. Wśród zaatakowanych regionów są także te przy granicy z Polską.