Rosyjski nadzór weterynaryjny gotowy do rozmów z Polską
Rosyjska Federalna Służba ds. nadzoru
weterynaryjnego i fitosanitarnego (Rossielchoznadzor)
zadeklarowała gotowość do konstruktywnego rozwiązania
problemu dostaw mięsa i artykułów pochodzenia roślinnego z Polski
do Rosji.
16.11.2006 | aktual.: 16.11.2006 15:01
Rossielchoznadzor powiedział agencji ITAR-TASS, że "jest on gotów uchylić tymczasowe ograniczenia na import polskiej żywności, wprowadzone w listopadzie ubiegłego roku, jeśli Polacy uczynią przejrzystym i odpowiadającym wszystkim rosyjskim wymogom system certyfikacji nadzorowanych ładunków, ekspediowanych do Rosji".
"Liczymy na konstruktywną współpracę z polskimi kolegami i jesteśmy gotowi udzielić im pomocy w tworzeniu systemu, gwarantującego zgodność eksportu z rosyjskim prawem w sferze weterynaryjnej i fitosanitarnej" - przekazało źródło w Rossielchoznadzorze.
Agencja ITAR-TASS przypomniała, że w środę rosyjski minister rolnictwa Aleksiej Gordiejew zarzucił Polsce, że stała się przyczółkiem dla reeksportu zakazanych w Rosji produktów mięsnych i roślinnych, a także przemytu i podróbek. Gordiejew wezwał też Polskę do "zaprowadzenia u siebie elementarnego porządku".
Powołując się na dane Federalnej Służby ds. nadzoru weterynaryjnego i fitosanitarnego, ITAR-TASS przekazała, że Polska zajmuje czołowe miejsce wśród krajów Unii Europejskiej pod względem fałszowania świadectw weterynaryjnych i fitosanitarnych.
Rosja wprowadziła od 10 listopada 2005 roku zakaz importu mięsa z Polski, a od 14 listopada tego samego roku także produktów pochodzenia roślinnego. Sankcje te uzasadniła fałszowaniem przez polskich eksporterów świadectw weterynaryjnych i fitosanitarnych.
Polska przyznała, iż w handlu żywnością z Rosją rzeczywiście miały miejsce nieprawidłowości. Poinformowała też, co zrobiła, aby nie dopuścić do powtórzenia się takiej sytuacji w przyszłości. Jednak rosyjski nadzór weterynaryjny i fitosanitarny podtrzymuje zakaz sprowadzania polskiej żywności.
Szef Rossielchoznadzoru Siergiej Dankwert twierdzi, że strona polska nie przekonała go o należytym zabezpieczeniu polskich produktów i dlatego nie może zgodzić się na otwarcie rosyjskiego rynku na polską żywność.
Jerzy Malczyk