Rosyjski dziennik: "Mińsk rozminowany"
"Mińsk rozminowany" - wybija w czwartek w tytule dziennik "Wiedomosti", informując o wycofaniu poprzedniego dnia dużej części wojsk ukraińskich z okrążonego Dabalcewe. W opinii rosyjskiej gazety "wygląda na to, że nastąpiło to w porozumieniu z powstańcami".
19.02.2015 | aktual.: 19.02.2015 11:17
"Wiedomosti" oceniają, że "otwiera to drogę do trwałego wstrzymania ognia i rozpoczęcia wycofywania ciężkiego uzbrojenia ze strefy rozgraniczenia (w Donbasie)".
Dziennik podaje, że Debalcewe, ważny węzeł kolejowy i drogowy w obwodzie donieckim, opuściło ponad 1000 ukraińskich żołnierzy i oficerów. Powołując się na źródło zbliżone do Wspólnego Centrum Koordynacji i Kontroli, organu przy misji OBWE, w którym reprezentowani są wojskowi z Rosji i Ukrainy, "Wiedomosti" przekazują, że porozumienie w tej sprawie zostało osiągnięte przy pośrednictwie tej struktury, a także "kilku ukraińskich polityków".
Według informatora gazety rebelianci "pozwolili ukraińskim żołnierzem na opuszczenie Debalcewe na sprzęcie, który byli w stanie uruchomić i zatankować; pozwolili im też zachować broń osobistą".
"Wiedomosti" również cytują analityka wojskowego Michaiła Barabanowa, który zauważył, że "od początku było jasne, iż wycofanie sił ukraińskich z kotła (debalcewskiego) odbędzie się na podstawie uzgodnień, ponieważ żadna ze stron nie chce teraz zerwania porozumień mińskich".
"Inna sprawa, że obojętny na śmierć cywilów i własnych wojskowych (prezydent Ukrainy Petro) Poroszenko w imię podtrzymania prestiżu odmówił porozumienia się w tej sprawie z Władimirem Putinem w Mińsku, czym zgubił i zapędził do niewoli setki swoich żołnierzy, przekształcając to, co w Mińsku można było przedstawić jako kompromis, w kolejną porażkę ukraińskiej armii" - wskazał analityk.
Media w Rosji podawały, że sytuacja w Debalcewe była jednym z głównych tematów ubiegłotygodniowych 16-godzinnych rozmów przywódców "czwórki normandzkiej", tj. Rosji, Ukrainy, Francji i Niemiec w Mińsku. "Władimir Putin przekonywał kolegów, że ukraińskie wojska wokół tej miejscowości znalazły się w okrążeniu sił pospolitego ruszenia (separatystów), podczas gdy Petro Poroszenko twierdził, że +debalcewskiego kotła+ nie ma; że znajdujące się tam siły utrzymują kontakt z 'wielką ziemią' i że przy wytyczaniu linii demarkacyjnej trzeba to mieć na uwadze" - relacjonował dziennik "Kommiersant".
Przytoczony przez "Wiedomosti" bezpośrednio po rozmowach w Mińsku inny rosyjski analityk wojskowy pułkownik Wiktor Murachowski określił sytuację z siłami ukraińskimi w Debalcewe jako "główną minę pod rozejmem".