Wyciekło nagranie z rosyjskim dowódcą. Jest porażające

Przemoc, groźby i szantaż - to sposoby, po które sięgają rosyjscy dowódcy, by poprawić morale wśród podległych żołnierzy. Do sieci trafiło brutalne nagranie, na którym widać, jak dowódca siłą, biciem oraz krzykiem "mobilizuje" żołnierzy do walki.

Wyciekło nagranie z rosyjskiej jednostki wojskowej
Wyciekło nagranie z rosyjskiej jednostki wojskowej
Źródło zdjęć: © Twitter | Telegram
Maciej Szefer

26.12.2022 | aktual.: 26.12.2022 10:02

Bicie i zastraszanie - to metody rosyjskich dowódców na utrzymanie morale wśród żołnierzy podległych jednostek. Przemoc i groźby to także jedne ze sposobów na "przekonanie" zmobilizowanych żołnierzy do utrzymania swoich pozycji na froncie, pomimo przesuwania się wojsk nieprzyjaciela.

Brutalne nagranie zamieścił na Twitterze Igor Suszko. Widać na nim rosyjskich żołnierzy, z których jeden (prawdopodobnie dowódca), pałką uderza młodszych żołnierzy, wykrzykując w ich kierunku krótkie komendy. Wśród nich można wychwycić zdanie: "jeśli ktoś choć drgnie, strzelaj natychmiast". W tle widać mężczyznę trzymającego broń.

To Alaudinow, kum Kadyrowa

Według Władimira Oseczkina - rosyjskiego działacza na rzecz praw człowieka na uchodźstwie, na nagraniu widać generała Apti Alaudinowa. To bliski współpracownik Ramzana Kadyrowa, dowódca sił specjalnych Achmat i zastępca dowódcy 2. Korpusu Armii Milicji Ludowej Ługańskiej Republiki Ludowej.

Od połowy grudnia Rosja nasiliła przymusową mobilizację wśród mieszkańców terytoriów okupowanych w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy. Według ukraińskich wojskowych, poprzez mobilizację okupanci chcą zasilić swoje oddziały na siewierodonieckim odcinku frontu.

Przymusowa mobilizacja obywateli Ukrainy

O przymusowej mobilizacji obywateli Ukrainy pisała niedawno na Telegramie Ługańska Obwodowa Administracja Wojskowa. Donosiła ona o masowym wręczaniu wezwań do rosyjskiego wojska w miejscowości Miłowe, tuż przy granicy z Rosją.

"W Miłowem wezwania otrzymują niemalże wszyscy. Okupanci nie patrzą na wiek, stan zdrowia ani liczbę dzieci zmobilizowanych" - oświadczono.

"W Sorokyne ludzie niejednokrotnie widzieli publiczne bicie tych, którzy odmawiają mobilizacji. Do wojskowych komend uzupełnień ludzie dowożeni są przymusowo" - napisano.

Masowe dezercje

Ługańska administracja regularnie informuje, że Rosjanie walczą również z dezercją.

"By przeciwdziałać licznym przypadkom dezercji w jednostkach wojsk okupacyjnych Rosjanie rozsyłają abonentom sieci komórkowej 'Ługakom' SMS-y, w których ostrzegają przed odpowiedzialnością karną za opuszczenie miejsca służby i punktów stacjonowania jednostek wojskowych" - poinformowano.

Wybrane dla Ciebie