Rosyjska TV: przesłanie wykracza poza ramy dwustronnych stosunków
Znaczenie wizyty zwierzchnika rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryla w Polsce, podobnie jak dokumentu, który był jej głównym wynikiem, wykracza daleko poza ramy stosunków między dwoma krajami i narodami - oceniła rosyjska telewizja państwowa Kanał 1.
"W ostatecznym rachunku chodzi o relacje między prawosławiem i katolicyzmem, lub jeszcze szerzej - między Wschodem i Zachodem" - wskazała stacja w materiale poświęconym przesłaniu dwóch Kościołów wzywającym narody Polski i Rosji do pojednania, a także wzajemnego wybaczenia sobie wszelkich niesprawiedliwości i krzywd.
Rosyjska TV nadała go w niedzielę wieczorem w magazynie informacyjnym "Wremia". Zaznaczyła, że podpisany w sierpniu w Warszawie przez Cyryla i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski arcybiskupa Józefa Michalika dokument został w tym dniu odczytany we wszystkich kościołach w Polsce, a także w Soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie.
"Przez stulecia dla naszych przodków Zachód zaczynał sie na polskiej granicy i przez stulecia dla Polaków na tej granicy się kończył. Z definicji taka granica nie mogła być stabilna. Przez wieki przemieszczanie się tej umownej linii po osi Zachód-Wschód zostawiało za sobą prawdziwie krwawy ślad" - skonstatował Kanał 1.
Stacja zauważyła, że "doświadczenie ostatnich dziesięcioleci pokazało, iż budowa przez Rosję pełnowartościowych stosunków z pozostałą Europą jest niemożliwa bez normalizacji relacji z Polską".
"Jednak próby zbliżenia, które w ostatnich latach były podejmowane na poziomie międzypaństwowym, okazały się zbyt uzależnione od opinii publicznej, przede wszystkim - w Polsce. Coraz bardziej oczywiste stawało się to, że korzenie obcości i nieufności między narodami tkwią głębiej niż najboleśniejsze dla obu stron karty wspólnej historii - tam, gdzie przez stulecia przebiegała rzeczywista granica między Wschodem i Zachodem; tam, gdzie kończył się katolicyzm i zaczynało prawosławie" - wskazał Kanał 1.
Rosyjska telewizja oceniła, że "jednomyślność, z jaką najwyższe duchowieństwo polskiego Kościoła poparło ideę wspólnego posłania do narodów, to - niewątpliwie - krok odważny".
"Przyczyną tego jest straszna tragedia - katastrofa polskiego samolotu prezydenckiego podczas lądowania w Smoleńsku wiosną 2010 roku. To nieszczęście znów zaostrzyło tak bolesny dla Polaków problem wschodni. Pogrążona w smutku Polska się podzieliła: jedna część, która stanowiła absolutną większość ludności, z wdzięcznością przyjęła wyrazy współczucia z Rosji, podczas gdy druga oskarżyła Rosję za śmierć polskiej pary prezydenckiej. Nie bacząc na to, że Polska uznała rezultaty oficjalnego dochodzenia mówiące, iż przyczyną tragedii był błąd pilota, ultrakonserwatywni politycy zaczęli odbudowywać znany wizerunek wroga ze Wschodu, a nieszczęsne ofiary katastrofy przedstawiać jako męczenników, którzy ucierpieli z rąk niewiernych" - poinformował Kanał 1.
Stacja podkreśliła, że "w takiej sytuacji każdy, kto - apelując o zdrowy rozsądek - mówił o konieczności rozszerzenia kontaktów z Rosją stawał się celem dla oskarżeń o zdradę". "I oto w takim momencie Kościół katolicki w Polsce, na którym tradycyjnie opierały się siły konserwatywne, Kościół cieszący się w kraju niekwestionowanym autorytetem nagle razem z Rosjanami wezwał do pojednania" - zaznaczył Kanał 1.
Telewizja przekazała też wypowiedzi Cyryla i abpa Michalika. - Pamięć historyczna, która zarejestrowała duchowy ból zarówno polskiego, jak i rosyjskiego narodu, tak bardzo ciążyła nad naszymi dwoma narodami i państwami, że nawet w XXI wieku nie byliśmy w stanie uwolnić się od tej pamięci, aby zbudować nowy typ wzajemnych relacji - oświadczył patriarcha moskiewski i całej Rusi.
- Dwie siły duchowe, siły narodowe - rosyjska Cerkiew prawosławna i Kościół katolicki w Polsce - postanowiły wezwać narody dwóch krajów, by zwracając się do siebie wypowiedziały jedno jedyne słowo: 'wybacz'. I by na gruncie tego wzajemnego przebaczenia się pojednały - dodał Cyryl.
Z kolei przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski zauważył, że w tych parafiach w Polsce, w których przesłanie już odczytano, zostało ono przyjęte pozytywnie - tak przez duchownych, jak i świeckich. - Czyż nie jest piękne, że odtąd możemy razem modlić się w miejscach naszych wspólnych cierpień? Mamy wspólną modlitwę - 'Ojcze nasz'. Dlaczego nie mielibyśmy razem głosić chwałę wspólnego dla nas Boga - powiedział abp Michalik.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski podkreślił, że "przesłanie jest bardzo ważnym krokiem w stosunkach między Kościołem katolickim i Cerkwią prawosławną". Zdaniem Kanału 1 "prawdopodobnie potrzeba będzie wielu lat, aby zrozumieć prawdziwy sens tego wydarzenia".