Rosyjska marynarka wojenna coraz groźniejsza. Pierwszy taki raport wywiadu US Navy od ćwierć wieku
• Wywiad US Navy ostrzega przed rosnącą w siłę marynarką wojenną Rosji
• Kreml forsownie inwestuje w nowe okręty i stawia na ich jakość
• Próbkę możliwości rosyjska flota pokazała już podczas interwencji w Syrii
• W modernizacji mogą przeszkodzić kłopoty finansowe i sankcje
28.12.2015 | aktual.: 28.12.2015 13:25
Po raz pierwszy od ćwierć wieku wywiad marynarki wojennej USA opublikował raport, w którym ostrzega przed rosnącymi w siłę i coraz agresywniejszymi siłami morskimi Rosji - zauważa amerykański portal Daily Beast.
Dokument zatytułowany "Rosyjska marynarka - historyczna przemiana" ujrzał światło dzienne w połowie grudnia. Znamienny jest fakt, że ostatni podobny raport wydano w 1991 roku, krótko przed tym jak rozpadł się Związek Radziecki. W następnych latach rosyjska marynarka walczyła o przetrwanie, bo pogrążającego się w kryzysie państwa nie było stać na utrzymanie tak ogromnych sił morskich. Nic zatem dziwnego, że rdzewiejąca flota, będąca cieniem dawnej potęgi, nie zajmowała głowy amerykańskim planistom.
Sytuacja zmieniła się diametralnie wraz z nadejściem ery Władimira Putina. Rosnące ceny surowców energetycznych pozwoliły na sfinansowanie gigantycznego planu modernizacji sił zbrojnych Rosji, w którym marynarka wojenna zajęła pierwszoplanowe miejsce. Efekty mogliśmy zaobserwować w ostatnich miesiącach, gdy rosyjskie nawodne i podwodne okręty wojenne - ku zaskoczeniu wielu zachodnich analityków wojskowych - dokonały dalekosiężnych uderzeń rakietowych na cele dżihadystów w Syrii.
Jakość, nie ilość
Po rozpoczęciu przez Putina wielkiej transformacji sił zbrojnych wznowiono i przyspieszono zawieszone wcześniej programy budowy nowych okrętów wojennych. A w najbliższych 10-15 latach planuje się wcielić w życie kolejne projekty. Co ważne, Kreml stawia na bardziej wszechstronne, wielozadaniowe jednostki niż w czasach radzieckich. Raport wywiadu US Navy podkreśla wielokrotnie, że pod względem liczebności rosyjskiej marynarce daleko do floty ZSRR, jednak tym razem Moskwa stawia nie na ilość, a na jakość. Choć nie zmienia to faktu, że siły morskie Rosji wielkością ustępują jedynie Amerykanom i Chińczykom.
Szczególną wagę autor dokumentu przykłada do okrętowych pocisków manewrujących Kalibr, których najnowsze wersje mają zasięg powyżej 2000 kilometrów. To właśnie używając tych rakiet Rosjanie dokonali niedawnych uderzeń na cele w Syrii. Portal Daily Beast zwraca uwagę, że wcześniej tylko Stany Zjednoczone zademonstrowały zdolność do odpalenia pocisków manewrujących dalekiego zasięgu z okrętów nawodnych i podwodnych przeciwko celom położonym w głębi lądu.
"Nowa, technologicznie zaawansowana marynarka rosyjska, coraz liczniej uzbrojona w broń z rodziny Kalibr, będzie posiadać większe zdolności obrony morskich podejść do Federacji Rosyjskiej i wywierania znaczącego wpływu na przylegające morza. (...) Zapewni Rosji elastyczną platformę do demonstrowania zdolności ofensywnych, zastraszania sąsiadów czy projekcji siły w regionie" - czytamy w raporcie wywiadu US Navy.
Równie istotne jest, że Kreml inwestuje nie tylko w nowe jednostki, ale także w ludzi. Poważnej reorganizacji poddano system edukacji i szkolenia nowych marynarzy. Mimo że marynarka - podobnie jak całość rosyjskich sił zbrojnych - nadal musi polegać na poborowych, dąży się do tego, by jednostki pozostające w pierwszej linii były w większości obsadzone przez zawodowych żołnierzy.
Narastające problemy
Otwarte pozostaje pytanie, czy mocarstwowe plany Kremla dotyczące sił morskich uda się w pełni zrealizować. Amerykański raport tylko krótko wspomina, że program modernizacji może napotkać problemy w postaci cięć budżetowych i zachodnich sankcji.
Na razie mimo narastającego kryzysu gospodarczego w Rosji, wywołanego przede wszystkim pikującymi cenami surowców energetycznych, władzom udało się utrzymać wzrostowy trend wydatków na obronę, choć stało się to kosztem innych pozycji budżetowych. Trudno przewidzieć, jak długo rosyjskie społeczeństwo wytrzyma zaciskanie pasa, aby dalej finansować ambitne programy zbrojeniowe.
Inną przeszkodą w modernizacji marynarki może być bariera technologiczna. W rezultacie międzynarodowych sankcji, nałożonych na Rosję po agresji na Ukrainę, tamtejsza zbrojeniówka została odcięta od zaawansowanych technologii wojskowych i podwójnego przeznaczenia, które wcześniej w sporej mierze sprowadzała z Zachodu. Dlatego może mieć problem, by dostarczyć nowym okrętom całą potrzebną nowoczesną elektronikę.
Tak czy inaczej, w 2015 roku Moskwa ogłosiła szereg niezwykle ambitnych projektów dla marynarki wojennej, takich jak niszczyciele o napędzie atomowym, krążowniki rakietowe Lider czy dwa nowe typy nuklearnych okrętów podwodnych. Tymczasem stocznie nie nadążają z oddawaniem do służby obecnie budowanych jednostek. Nie jest więc do końca pewne, ile w tych mocarstwowych planach jest rzeczywistych zamierzeń, a ile propagandowego prężenia muskułów.