Tajemnicze eksplozje w Europie. Szef GRU 29155 był w Warszawie
Rosyjska jednostka GRU 29155 w 2011 roku wysadziła w powietrze skład amunicji w Bułgarii. Broń miała trafić do Gruzji. "Był to pierwszy znany akt wojny Rosji przeciwko państwu członkowskiemu NATO" - dowodzi rosyjski niezależny portal The Insider. Potem były kolejne eksplozje i zamachy na ludzi niewygodnych dla Kremla. Szef jednostki Andriej Awierjanow wielokrotnie odwiedzał kraje europejskie. Bywał także w Warszawie.
"W listopadzie 2011 roku jednostka GRU 29155 wysadziła w powietrze skład amunicji w Łownidoł w Bułgarii, w którym znajdowała się artyleria przeznaczoną dla Gruzji. Był to pierwszy znany atak terrorystyczny przeprowadzony przez grupę zabójców i sabotażystów, którzy później otruli Siergieja Skripala w Anglii, bułgarskiego handlarza bronią w Sofii, a także wysadzili w powietrze szereg innych magazynów i budynków na terytoriach NATO" - czytamy w artykule rosyjskiego niezależnego portalu The Insider.
Portal przekonuje, że atak na bułgarski skład amunicji to "pierwszy znany akt wojny Rosji przeciwko państwu członkowskiemu NATO i UE". Dowodami na przygotowanie ataku były wiadomości ze zhakowanej skrzynki mailowej jednego z członków jednostki. Dziennikarze znaleźli w niej schematy zapalników do ładunków wybuchowych, które następnie zostały wykorzystane w Bułgarii.
12 listopada 2011 roku bułgarską wsią Łownidoł wstrząsnęła potężna eksplozja. Z powodu znacznej ilości materiałów wybuchowych, pożar trwał przez kilka dni. Pięć miesięcy po eksplozji Bułgarzy odkryli urządzenie, który mogło spowodować eksplozję. Śledztwo nie dało jednak odpowiedzi, kto stał za akcją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Operacja w Bułgarii była "debiutem elitarnej grupy sabotażystów przynależących do rosyjskiego wywiadu wojskowego, znanej jako Jednostka GRU 29155". Jednostkę tworzy około 60 agentów przeszkolonych specjalnie do operacji sabotażowych za granicą. Kolejne akcje jej autorstwa to m.in. otrucie Siergieja Skripala, nieudany zamach stanu w Czarnogórze oraz fala podobnych ataków na składy broni i amunicji w Czechach i Bułgarii w latach 2011-2015 - podaje The Insider.
Jedną z takich rosyjskich akcji była potężna eksplozja magazynów z bronią w bułgarskim mieście Strałdża. W wybuchu zginęły trzy osoby, a 18 zostało rannych.
16 października 2014 roku rosyjska jednostka uderzyła w Czechach. Do eksplozji doszło w magazynie we Vrbeticach, w którym przechowywano 50 ton amunicji. Zginęło dwóch pracowników. Po kolejnej eksplozji w tym samym miejscu, rząd czeski wydalił 18 rosyjskich dyplomatów. Premier Czech stwierdził jasno, że za wybuchy jest odpowiedzialny rosyjski wywiad.
Andriej Awierjanow przejął interesy Jewgienija Prigożyna
Dowódcą jednostki od 2008 roku jest gen. Andriej Awierjanow, który zdobył tak wielkie zaufanie Władimira Putina, że odziedziczył część imperium, które do niedawna należało do Jewgienija Prigożyna - czytamy w artykule. W lipcu tego roku Awierjanow zastąpił Prigożyna na szczycie Rosja-Afryka w Petersburgu. Szef Grupy Wagnera jeszcze żył, ale popadł w niełaskę Putina po buncie, jakiego dopuścił się miesiąc wcześniej.
Wiele wskazuje na to, że Awierjanow ma również dużo wspólnego ze śmiercią samego Prigożyna. Jego samolot eksplodował 26 sierpnia.
The Insider ustalił, że dowódca jednostki wielokrotnie wyjeżdżał z Rosji do krajów europejskich. 12 września 2010 roku miał być w Warszawie. Posługiwał się przy tym nazwiskiem... Andriej Owierjanow. Wcześniej, w 2004 roku, pracował w rosyjskiej ambasadzie w Warszawie jako młodszy sekretarz.
Czytaj także:
Źródło: The Insider