ŚwiatRosyjska "czarna lista" europejskich polityków? "Być na niej to powód do dumy"

Rosyjska "czarna lista" europejskich polityków? "Być na niej to powód do dumy"

Rosyjska "czarna lista" europejskich polityków? "Być na niej to powód do dumy"
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | SergeyStepykin
30.05.2015 17:22, aktualizacja: 30.05.2015 18:15

Europejscy politycy dumni z tego, że znaleźli się na rosyjskiej "czarnej liście" - pisze Informacyjna Agencja Radiowa, powołując się na AFP. To reakcja na informację o spisie polityków, którzy nie będą wpuszczani do Rosji. Znajduje się na niej 89 nazwisk, w tym 18 Polaków. Europoseł Marek Siwiec zwrócił uwagę, że to osoby, które wspierały Kijów, choć nigdy nie działały przeciwko Rosji, co pokazuje "egoistyczne myślenie Moskwy".

"To powód do dumy, a nie do strachu. Lista Putina potwierdza, że postępuję słusznie "- napisała na Twitterze szwedzka deputowana Anna Maria Corazza Bildt, żona byłego szefa tamtejszego MSZ. Jak dodała, lista nie zmieni jej zaangażowania na rzecz Ukraińców.

Wśród polityków objętych zakazem wjazdu do Rosji jest też były minister spraw zagranicznych Czech Karel Schwarzenberg, ostry krytyk polityki Kremla wobec Ukrainy. - Kiedy zobaczyłem, jakie nazwiska są na liście, uznałem, że znalazłem się w godnym gronie. Uważam to za wyróżnienie - skomentował polityk, którego wypowiedź podała agencja AFP.

Premier Holandii Mark Rutte zapowiedział, że powiadomi Moskwę, iż jego kraj odrzuca zakazy wjazdu, gdyż są one sprzeczne z prawem międzynarodowym. Z kolei szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier oświadczył, że lista nie pomoże w rozwiązaniu konfliktu na Ukrainie.

Reakcje Polaków

Paweł Kowal, który znalazł się na rosyjskiej liście, tłumaczy, że zobowiązuje go to do jeszcze większej walki o dobre relacje z Rosją i godność tych Rosjan, którzy dziś nie mogą zabrać głosu w swoim imieniu. Kowal uważa, że takie działanie Moskwy świadczy o jej bezsilności i braku argumentów.

Rosyjska "czarna lista" świadczy o tym, że Polacy mocno angażują się w sprawę Ukrainy - uważa z kolei europoseł Marek Siwiec. Jak zwrócił uwagę, na rosyjskiej "czarnej liście" znaleźli się politycy zaangażowani w sprawy ukraińskie. Zastrzegł, że nie działali oni nigdy przeciwko Rosji, a jedynie wspierali Kijów. - To pokazuje jednowymiarowe i egoistyczne myślenie Moskwy - dodał Siwiec.

Poseł PO Agnieszka Pomaska przypuszcza, że znalazła się na liście dlatego że od kilku lat szkoli rosyjską opozycję.

Europoseł PSL Jarosław Kalinowski mówi, że "lista" to zwykły odwet za sankcje unijne po aneksji Krymu. Przypomina, że podobna została sporządzona w UE w stosunku do Rosjan. Przewodniczący klubu PO Rafał Grupiński zauważa jednak, że gdyby w takich kategoriach rozważać rosyjską "czarną listę", to próbę odwetu należałoby uznać za nieudolną.

Tymczasem Mariusz Błaszczak z PiS mówi, że płacimy za członkostwo w Unii Europejskiej. Jego zdaniem, teraz tylko od wspólnej polityki Brukseli zależy, jak duży nacisk będzie próbowała wywierać Rosja. Mariusz Błaszczak uważa, że zadaniem naszej dyplomacji jest to, by w sprawach wschodnich UE mówiła głosem Polski. - Z tego zdania koalicja PO-PSL nie wywiązała się - dodał szef klubu PiS.

89 nazwisk

Spośród polityków europejskich na liście są między innymi były komisarz Unii Europejskiej do spraw rozszerzenia Stefan Fuele, eurodeputowani z Belgii, Estonii, Finlandii, Holandii, Litwy, Łotwy, były szef MSZ Czech Karel Schwarzenberg, wicepremier Wielkiej Brytanii w poprzednim rządzie Davida Camerona Nick Clegg, a także francuski filozof Bernard - Henri Levy. Polacy to między innymi marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, była szefowa MSZ Anna Fotyga, a także Jerzy Buzek, Paweł Kowal, Marek Migalski, Agnieszka Pomaska i Ryszard Czarnecki.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (49)
Zobacz także