Co knuje Rosja? Nastanie pokój, ale oni zostaną

"Chodzi o zachowanie genów walki w armii, mają ogromne doświadczenie" - tak eksperci komentują doniesienia z Rosji o zmuszaniu żołnierzy do przedłużania kontraktów. Oznacza to, że jeśli oczekiwany pokój zostanie zawarty, rosyjska armia najeźdźców pozostanie groźna. Ukraina ma odpowiedź: "Jeśli nie będziemy przyjęci do NATO, będziemy potrzebować armii 1,5 mln żołnierzy".

PutinPutin
Źródło zdjęć: © Russian MOD | materiały prasowe
Tomasz Molga

Dowódcy nakłaniają żołnierzy do zawierania kontraktów, które mogą obowiązywać bezterminowo - ostrzegł ostatnio niezależny rosyjski portal "Wiorstka". "Potrzebujemy jak najmniej osób, które wrócą do domów. Zmobilizowani żołnierze są zmuszeni do podpisania umów, gdy trwają oczekiwania na rozmowy pokojowe" - czytamy w rosyjskim portalu.

Za odmowę podpisania kontraktu grozi skierowanie do jednostek szturmujących pozycje Ukrainy - a to 15 proc. szans na przeżycie. Autorzy sugerują, iż w razie zakończenia wojny w Ukrainie, Kreml mógłby ogłosić demobilizację (trwa od wrześniu 2022). Jednak w rzeczywistości tysiące żołnierzy zostaną w szeregach armii - właśnie na kontraktach.

- Rosja przywiązuje dużą wagę do zatrzymania w szeregach armii doświadczonych żołnierzy wojny w Ukrainie, ponieważ jest to kluczowe dla zachowania zdolności bojowych. Kreml ma też świadomość, że inaczej mogą oni stanowić problem społeczny po zakończeniu działań wojennych - uważa płk. rez. Maciej Korowaj, analityk wojskowy, związany z Uniwersytetem w Białymstoku oraz Akademią Sztuki Wojennej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Eksplozja w Czarnobylu. Moment uderzenia Rosjan w sarkofag

To oni będą postrachem Europy? Armia rosyjskich weteranów

- Tu chodzi o zachowanie genów walki w armii. Kontrakty dotyczą żołnierzy po rocznych walkach frontowych, oni mają ogromne doświadczenie. Gdyby tacy weterani odeszli, armia utraciłaby nabyte ostatnio zdolności - dodaje analityk.

Zdaniem ppłk rez. Korowaja, po zakończeniu wojny na Ukrainie, Rosja będzie musiała zmierzyć się z problemem weteranów, którzy przywykli do wysokich zarobków związanych z udziałem w walkach. Spadek apanaży po zakończeniu działań wojennych może prowadzić do niezadowolenia i napięć społecznych.

- Żołnierze kontraktowi, rekrutowani do rosyjskiej armii na wojnę w Ukrainie, otrzymują 360-400 tys. rubli żołdu miesięcznie, czyli w przeliczeniu 16-18 tys. zł. To kwoty nieosiągalne dla przeciętnego Rosjanina - dodaje.

Odpowiedź Ukrainy: 1,5 mln wojska, 150 samolotów

Przypomnijmy, że od 12 lutego Donald Trump podejmuje pierwsze konkretne działania zmierzające do zakończenia trwającej od trzech lat wojny między Rosją a Ukrainą. Amerykański przywódca odbył rozmowy z prezydentami Putinem i Zełenskim. Trwa Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium, której tematem jest sytuacja w Ukrainie. Jak dotąd żadna ze stron nie wspomniała o demobilizacji własnych sił, a wręcz przeciwnie.

- Jeśli nie będziemy przyjęci do NATO, będziemy potrzebować armii 1,5 mln żołnierzy - powiedział w kuluarach monachijskiej konferencji prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Dodał, że taka liczba żołnierzy oznacza wzrost liczby brygad wojskowych ze 110 do 220. Według polityka Ukraina potrzebuje do obrony 150 samolotów F-16 i 25 systemów Patriot. Wówczas nie musiałaby korzystać z zagranicznego kontyngentu rozdzielającego walczących Ukraińców i Rosjan.

Ostatnie ostrzeżenia analityków mówią, iż Rosja tworzy powszechną armię, mającą liczyć 1,5 mln żołnierzy. Na podstawie doświadczeń z pola walki na Ukrainie, powstają pułki wyspecjalizowane w walce dronami.

Prezydent Zełenski wspomniał o zagrożeniu dla innych sąsiadów Rosji: "Mamy informacje wywiadowcze, że oni zwiększą swoją armię w 2025 roku o 12-15 dywizji i uważamy, że będzie to około 150 tysięcy dodatkowych żołnierzy". Polityk uważa, że rosyjskie jednostki przejdą szkolenie na terenie Białorusi.

- Jeśli będą tam ćwiczyć latem lub jesienią 2025 roku, kiedy będą gotowi, to wierzę, że potem będą mogli rozpocząć pełnoskalową inwazję. I w tej chwili mam pytanie: kto powiedział, że zaczną to ponownie wobec Ukrainy? Będą mogli zacząć w Polsce, na Litwie - ostrzegł Zełenski.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Masakra w Dżeninie. ONZ reaguje. "Pozasądowa egzekucja"
Masakra w Dżeninie. ONZ reaguje. "Pozasądowa egzekucja"
Witkoff jedzie do Putina. Kreml: pierwsza połowa tygodnia
Witkoff jedzie do Putina. Kreml: pierwsza połowa tygodnia
Prezydent apeluje do Czarzastego. Mowa o "rzetelnej debacie"
Prezydent apeluje do Czarzastego. Mowa o "rzetelnej debacie"
Eksplozje na statkach. Płynęły do Rosji
Eksplozje na statkach. Płynęły do Rosji
Nawrocki wbija Tuskowi szpilkę. "Oddam swoje lajki"
Nawrocki wbija Tuskowi szpilkę. "Oddam swoje lajki"
Sikorski tłumaczy, dlaczego należy wspierać Ukrainę. "Putin nie jest w stanie zagrozić Polsce"
Sikorski tłumaczy, dlaczego należy wspierać Ukrainę. "Putin nie jest w stanie zagrozić Polsce"
Jordania wzywa Rosję. "Pogwałcenie prawa"
Jordania wzywa Rosję. "Pogwałcenie prawa"
Zwrot w strategii. UE rozważa ataki hybrydowe przeciw Rosji
Zwrot w strategii. UE rozważa ataki hybrydowe przeciw Rosji
W taki sposób obchodzą restrykcje. Przekazali już miliard dolarów
W taki sposób obchodzą restrykcje. Przekazali już miliard dolarów
Ciąg dalszy problemów z "kranówką" w Gdyni. Restrykcje utrzymane
Ciąg dalszy problemów z "kranówką" w Gdyni. Restrykcje utrzymane
Tusk pisze o "fatalnej kombinacji". Uderzył w Nawrockiego
Tusk pisze o "fatalnej kombinacji". Uderzył w Nawrockiego
Działo się w piątek. Najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się w piątek. Najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]