Rosyjscy żołnierze tylko wbili łopaty w grunt. "Nawet ukraińska ziemia odpycha okupantów"

Rosyjskie wojsko chciało się okopać w obwodzie zaporoskim. Żołnierze, których oddelegowano do tworzenia tego systemu fortyfikacji, mieli szczególnego pecha. Natrafili w ziemi na coś, co sprawiło im wiele problemów.

Rosyjscy żołnierze podczas tworzenia okopów
Rosyjscy żołnierze podczas tworzenia okopów
Źródło zdjęć: © PAP

"Nie, to nie jest epizod z horroru - to są realia hodowców świń w sektorze Zaporoża" - napisał na kanale Telegram ukraiński burmistrz okupowanego przez Rosjan Melitopola Iwan Fiodorow. Jego wpis w mediach społecznościowych nawiązuje do znaleziska, jakie trafiło się wojakom, którym powierzono misję fortyfikacyjną.

Rosyjscy okupanci zaplanowali bowiem okopy w miejscu, w którym hodowcy świń zakopali padłe, chore sztuki bydła. Przez miejscowość przeszła epidemia wąglika, która zdziesiątkowała trzodę chlewną z tamtejszych hodowli.

Rozkopanie cmentarzyska, na którym zrzucono i zakopano martwe zwierzęta, przyniosło kopaczom kłopoty. Dwaj żołnierze, jak poinformował burmistrz Melitopola, zarazili się wąglikiem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Według Fiodorowa cała jednostka wrogiego wojska, do której należą dwaj pechowcy, została objęta kwarantanną. Zakażeni żołnierze trafili najpierw do oddziału zakaźnego szpitala w Melitopolu, ale po potwierdzeniu diagnozy zostali zabrani "w nieznanym kierunku".

Rosyjscy żołnierze tylko wbili łopaty w grunt. "Nawet ukraińska ziemia odpycha okupantów"

Według urzędnika w okupowanym rejonie Ukrainy, doszło do zakażenia dwóch Rosjan aktywną bakterią - laseczką wąglika (Bacillus anthracis). Do takich przypadków dojść może wówczas, gdy człowiek ma kontakt z patogenem przenoszonym przez chore bydło albo dzikie zwierzęta. Zakazić się można spożywając produkty spożywcze pochodzenia zwierzęcego - mleko lub mięso oraz po kontakcie z organicznymi częściami ciała zakażonych zwierząt, na przykład po dotknięciu skóry, wełny lub truchła.

Burmistrz okupowanego przez Rosjan miasta nie podaje, jaki był stan zdrowia zakażonych. Choroba prowadzi do silnych zaburzeń żołądkowo-jelitowych i gorączki. Jej objawem są zmiany w okolicy przełyku oraz nudności, utrata łaknienia, wymioty i gorączka, krwawe wymioty i krwawa biegunka. Schorzenie leczy się antybiotykami, ale może dojść do powikłań i śmierci.

Mieszkańcy okupowanych ziem Zaporoża skrupulatnie odnotowują wszystkie niepowodzenia wroga w ich okolicach. Kilka dni temu Rosjanie stracili w falach Morza Azowskiego kolejny śmigłowiec Ka-52, który spadł z powodu złej widoczności. Woda wyrzuciła na brzeg tylko ciało pilota, choć zapewne śmierć w wypadku poniosła cała załoga.

Kolejnego dnia na ulicy Malitopola rosyjscy żołnierze nie poradzili sobie z instalacją wyrzutni obrony przeciwlotniczej. Doszło do przewrócenia i uszkodzenia systemu rakietowego. "Ukraińska ziemia odpycha okupantów. Nie będzie dla nich szczęśliwego zakończenia" - skwitował burmistrz Iwan Fiodorow.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ukrainarosjaniewąglik
Wybrane dla Ciebie