Rosyjscy oficerowie powiedzieli "nie". Drastyczne, co ich spotkało

Rosyjscy oficerowie, którzy odmówili walki w Ukrainie, zostali uwięzieni i prawdopodobnie zamordowani - poinformowały zagraniczne media. Radio Swoboda przekazało za niezależnym serwisem Astra, że mowa o co najmniej pięciu oficerach znanych z imienia i nazwiska. Torturowani są również inni żołnierze kontraktowi z Rosji, którzy nie chcą walczyć w Ukrainie.

Rosyjscy oficerowie odmówili walki. To im zrobiono
Rosyjscy oficerowie odmówili walki. To im zrobiono
Źródło zdjęć: © East News | SERGEY BOBOK
Sylwia Bagińska

30.12.2022 | aktual.: 31.12.2022 07:51

Jako jeden z przykładów wskazano starszego porucznika Rusłana Łewanowa, który odmówił w lipcu przeprowadzenia natarcia na pozycje przeciwnika i opanowania terenu kontrolowanego przez Ukraińców "za wszelką cenę", bez liczenia się ze stratami ludzkimi.

Oficer napisał raport w sprawie zwolnienia ze służby, po czym został przewieziony w bagażniku samochodu do "centrum przywracania zdolności bojowej", czyli aresztu w okupowanej miejscowości Brianka na Ługańszczyźnie - przekazała matka uwięzionego żołnierza, cytowana przez Radio Swoboda.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Zełenski się tego obawiał. Generał: to największe wyzwanie Ukrainy

To zrobiła Rosja swoim oficerom. "Odmówili walki"

Aresztowanych "przeniesiono do jakiejś piwnicy", a następnie rodziny utraciły z nimi kontakt. We wrześniu nagle pojawiła się informacja, że cała piątka oficerów miała zginąć jeszcze w lipcu w ostrzale artyleryjskim. Według ich towarzyszy broni niepokorni wojskowi mogli jednak zostać zamordowani podczas "zajęć wychowawczych w centrum reedukacji" w Briance, gdzie na porządku dziennym są tortury i przemoc fizyczna - podkreślono na łamach niezależnych mediów.

Przypomnijmy, że żołnierze kontraktowi z Rosji, którzy nie chcą dłużej walczyć w Ukrainie, trafiają do garażu i aresztu pod Ługańskiem. Więźniowie otrzymują jedzenie raz dziennie. Nikt nie przyjmuje ani nie rozpatruje ich raportów o odmowie walki - informował już w połowie lipca niezależny rosyjski portal Mediazona.

Z kolei w listopadzie pojawiły się doniesienia, że szczególnie drastyczne metody są stosowane w powiązanej z Kremlem prywatnej firmie wojskowej, znanej jako grupa Wagnera. Najemnicy, którzy dezerterują z frontu lub odmawiają dalszego udziału w wojnie, mają być tam karani śmiercią.

Źródło artykułu:PAP
wojna w Ukrainieinwazja rosyjskaoficerowie
Wybrane dla Ciebie