Rosyjscy eksperci badają sprawę rakiety, która spadła w Gruzji
Rosyjscy eksperci, którzy
przybyli do Tbilisi w celu zbadania sprawy rakiety,
jaka spadła w zeszłym tygodniu 60 km od Tbilisi, odrzucili jako
"mało przekonującą" ocenę międzynarodowej ekipy w kwestii
incydentu. Rosja zablokowała przyjęcie przez Radę
Bezpieczeństwa ONZ oświadczenia na ten temat, wskazując iż byłoby
ono przedwczesne przed zbadaniem sprawy przez ekspertów.
Jak podawano w Tbilisi, międzynarodowa komisja ekspertów oceniła, że samolot, który w zeszłym tygodniu wtargnął na terytorium Gruzji i wystrzelił rakietę, nadleciał z rosyjskiej przestrzeni powietrznej. Strona rosyjska nie zgodziła się z taką oceną.
W czwartek na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ Rosja zablokowała też przyjęcie sponsorowanego przez USA oświadczenia Rady nt.incydentu. Ambasador Rosji zaznaczył, iż zanim przybyli do Tbilisi wojskowi eksperci nie zbadają sprawy, taka ocena RB ONZ byłaby przedwczesna. Strona amerykańska zapowiedziała jednak, iż będzie naciskać by Rada nadal zajmowała się sprawą. USA potępiają ten atak i popierają apel Gruzji o nadzwyczajne posiedzenie RB ONZ na ten temat - powiedziała zastępczyni ambasadora USA w ONZ Jackie Sanders.
6 sierpnia na terytorium Gruzji, ok. 60 km od Tbilisi, spadła rakieta, która nie eksplodowała. Gruzja twierdzi, że została ona wystrzelona z rosyjskiego samolotu, który naruszył gruzińskie terytorium. Moskwa zaprzecza tym zarzutom. Miejsce, gdzie spadł pocisk, leży w pobliżu separatystycznej republiki Osetii Południowej. Ten autonomiczny region Gruzji odłączył się w 1991 roku, dążąc do połączenia ze znajdującą się po rosyjskiej stronie granicy Osetią Północną. Status Osetii Płd. pozostaje nieuregulowany. Od 1992 roku przebywają w niej siły pokojowe poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw.