Rośnie zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw
Po raz pierwszy od 5 lat występuje wzrost
zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. W połączeniu z niską
inflacją fakt ten stanowi bardzo pozytywny sygnał do oceny
polskiej gospodarki - powiedział w czwartek ekspert Polskiej
Konfederacji Pracodawców Prywatnych (PKPP) "Lewiatan" Stanisław
Kubielas.
28.04.2005 | aktual.: 28.04.2005 18:36
PKPP przedstawiła kwietniowy indeks biznesu, który - jak podkreślił Kubielas - napawa optymizmem. W ujęciu kwartalnym poprawił się on o 4 pkt w stosunku do ostatnich notowań z ubiegłego kwartału i wynosi prawie 60 pkt.
Indeks biznesu PKPP "Lewiatan" jest wskaźnikiem koniunktury gospodarczej kraju, obliczanym i publikowanym miesięcznie od początku 2003 r. Powstaje na podstawie ekspertyz czołówki polskich ekonomistów oceniających koniunkturę na bieżący kwartał, półrocze i cały rok. Liczony jest w skali 100-punktowej, w której 50 pkt odpowiada prognozie wzrostu gospodarczego w granicach 3,5 proc. rocznie.
Na podstawie bieżących danych - zdaniem Kubielasa - w drugim kwartale 2005 r. można oczekiwać niewielkiej poprawy tempa wzrostu, a pierwszy kwartał br. należy potraktować jako moment przesilenia po odnotowanym dokładnie rok temu boomie akcesyjnym. Kubielas powiedział, że tempo wzrostu w dwóch pierwszych kwartałach nie powinno przekroczyć 3,5-4 proc., jednak indeks roczny nadal wskazuje tendencje wzrostowe. Jego zdaniem, wzrost roczny będzie oscylował między 4-4,5 pkt.
Indeks popytu w drugim kwartale 2005 r. jest lepszy niż w pierwszym, choć nadal utrzymuje się w połowie skali (50 pkt). Jest to związane z wciąż wysokim bezrobociem, a także wynika z trwającego od ponad pół roku spadku płacy realnej, co hamuje konsumpcję. Jednak niski popyt konsumpcyjny jest kompensowany przez rosnące wydatki inwestycyjne, co - jak można sądzić - w przypadku utrzymania się trendu powinno pociągnąć za sobą wzrost zatrudnienia, uważają analitycy PKPP "Lewiatan".
PKPP "Lewiatan" zwraca również uwagę na fakt, że ubiegły rok zamknął się 20-proc. wzrostem napływu zagranicznych inwestycji bezpośrednich, i to mających charakter greenfield (czyli tworzonych od podstaw), co w odróżnieniu od zwykłych przejęć prywatyzacyjnych skutkuje raczej wzrostem niż redukcją zatrudnienia.
Jak podkreślił Kubielas, najbardziej spektakularną poprawę wykazuje indeks oceniający sytuację makroekonomiczną (inflację, deficyt finansów publicznych, bezrobocie i stopień konkurencyjności gospodarki) - wynosi on obecnie 66 pkt i wynika ze splotu korzystnych czynników: spadku inflacji, wysokiej dyscypliny płacowej, niskiego deficytu obrotów bieżących dzięki nadwyżce bilansu handlowego oraz rosnącego zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw.
Wydaje się, że na ocenę koniunktury gospodarczej coraz mniejszy wpływ mają czynniki polityczne, choć sytuacja w obliczu nadchodzących wyborów parlamentarnych i prezydenckich wcale nie jest jasna. Zdaniem Kubielasa, oznacza to, że gospodarka częściowo uniezależniła się od polityki i przedsiębiorcy - mimo braku istotnych reform robią swoje.