Rośnie opozycja dla amerykańskiego odwetu
Ponad 1,5 tys. Australijczyków przeszło w niedzielę ulicami Melbourne, domagając się od USA i ich sojuszników powstrzymania się od militarnej akcji odwetowej za zamachy w Nowym Jorku i Waszyngtonie.
30.09.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Niedziela jest drugim dniem pokojowych demonstracji w Australii, której władze zadeklarowały pełne poparcie dla każdej akcji przeciw terroryzmowi, jaką podejmie prezydent USA George W. Bush.
Protestujący ostrzegali, że odwet nie przyniesie nic dobrego, a jedynie więcej ofiar. Bomby i broń nigdy nie ochroniły świata przed terrorystami - powiedziała uczestnicząca w demonstracji senator Lyn Allison z Partii Australijskich Demokratów, trzeciej siły politycznej w państwie.
Do podobnych wystąpień doszło także w innych częściach świata.
W Amsterdamie prawie 5 tys. ludzi uczestniczyło w niedzielę w pokojowej demonstracji przeciwko ewentualnym działaniom wojskowym USA.
Manifestację zorganizowała grupa o nazwie "Platforma przeciwko nowej wojnie", składająca się z ok. 160 organizacji religijnych i humanitarnych, w tym kilku stowarzyszeń tureckich i arabskich.
Ponad 8 tys. osób wzięło udział w demonstracjach w Waszyngtonie. Wojna nie jest odpowiedzią - skandowali protestujący kilka przecznic od Białego Domu. Wojna nie przywróci życia naszym bliskim; Oko za oko nie jest odpowiedzią - głosiły napisy na transparentach.
W Barcelonie, w podobnej demonstracji, wzięło w sobotę udział około 5 tys. osób. Demonstranci maszerowali pod transparentem z napisem: "Nie chcemy więcej ofiar. Chcemy Pokoju". Protest zorganizował komitet skupiający 70 różnych ugrupowań, poczynając od związków zawodowych poprzez partie polityczne po organizacje społeczne. Komitet występował po nazwą "Zatrzymajmy wojnę".
Przeciwni odwetowej akcji militarnej są także Grecy. Kilkaset osób przybyło w sobotę na koncert pod gołym niebem w centrum Aten, by zaprotestować przeciwko planom administracji amerykańskiej.
Grecki oddział Amnesty International przestrzegł przed katastrofą humanitarną, jaką może spowodować obecny kryzys uchodźców z Afganistanu.
Potępiamy sprawców śmierci 6 tys. ludzi w Nowym Jorku, Pentagonie i Pensylwanii. Pragniemy, by zatryumfowała sprawiedliwość, lecz jednocześnie nie chcemy nowych ofiar jako następstwa akcji militarnej - powiedziała przedstawicielka AI Ava Babili.
W finansowej stolicy Niemiec - Frankfurcie - przeciwko przeprowadzeniu "działań wojennych" w odpowiedzi na zamachy z 11 września w Stanach Zjednoczonych protestowało w sobotę około tysiąca osób.
Związkowcy, pacyfiści i grupa miejscowych Afgańczyków zebrali się pod hasłem: "Solidarność - tak, wojna - nie". Mówcy przekonywali, że obecnego napięcia nie złagodzi ani przemoc, ani starcie się różnych cywilizacji.
Do demonstracji przeciwko zbrojnej interwencji USA w Afganistanie doszło także w Polsce. Na katowickim rynku protestowało w sobotę ponad 20 śląskich antyglobalistów
Demonstranci zapalili znicze w intencji ofiar zamachów terrorystycznych w USA, ale także przyszłych ofiar ewentualnej wojny w Afganistanie. Chcemy pokoju - napisali na transparencie.
Zdaniem antyglobalistów, ostatnie ataki terrorystyczne nie są wynikiem wojny cywilizacji Zachodu i islamu, ale raczej konfliktu biednych z bogatymi. (and)