Rośnie napięcie w Katalonii. Policja: zablokujemy referendum
Katalońska policja opowiedziała się za rządem w Madrycie. Komendant policji ostrzegł, że zgodnie z zaleceniami centralnego rządu będzie blokować niedzielne referendum niepodległościowe. Policja będzie zamykać punkty wyborcze i konfiskować urny. Tymczasem na ulicach Barcelony trwają wiece zwolenników autonomii.
29.09.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:11
Josep Lluis Trapero, szef katalońskiej policji, tzw. Mossos d'Esquadra, zapowiedział, że podlegli mu funkcjonariusze bez użycia siły zamkną w niedzielę rano obiekty, w których zaplanowano punkty wyborcze referendum niepodległościowego.
Trapero zastrzegł, że jeśli Mossos d'Esquadra napotkają na opór, będą mogli wezwać posiłki hiszpańskiej policji oraz Gwardii Cywilnej.
Dotychczas hiszpańska policja i Gwardia Cywilna przejęły ponad 13 mln kart do głosowania. Od poniedziałku zamknięto ponad 140 stron internetowych dotyczących organizacji referendum w Katalonii.
Jednak deklaracja Trapero jest pierwszą wyraźną zapowiedzią podjęcia przez katalońską policję działań lojalnych wobec rządu centralnego w Madrycie w związku z plebiscytem. Wcześniej hiszpańskie media ujawniały przypadki bierności katalońskiej policji wobec osób rozprowadzających materiały wyborcze, rozklejających plakaty czy wzywających w miejscach publicznych do głosowania za secesją Katalonii od Królestwa Hiszpanii.
Teraz to się zmieniło, a do Katalonii skierowano finkcjonariuszy z komend z innych regionów Hiszpanii.
Po południu z inicjatywy rządu centralnego zamknięto dla małych samolotów pasażerskich i śmigłowców lotnisko w Barcelonie. W komunikacie wyjaśniono, że trwający do poniedziałku zakaz lądowania ma związek z planowanym przez kataloński rząd referendum.
Wzgórze Montjuic w stolicy Katalonii było wieczorem miejscem wielkiego pikniku na zakończenie kampanii, która poprzedziła referendum. Uczestniczyli w nim członkowie i sympatycy siedmiu partii i ruchów politycznych - inicjatorów nielegalnego w świetle hiszpańskiego prawa referendum.
Zobacz także
Także rolnicy, wśród nich członkowie spółdzielni katalońskich winiarzy, demonstrują poparcie dla referendum. 400 traktorów wjechało do centrum Barcelony, 500 do Tarragony i ok. 2 000 do kilkunastu innych miast Katalonii.
Nie dla referendum
Rząd premiera Mariano Rajoya zapowiedział, że zrobi wszystko, aby zablokować organizację niedzielnego referendum.
Madryt od dawna nie zgadza się z planem organizacji referendum niepodległościowego w Katalonii, wskazując, że zgodnie z orzeczeniem hiszpańskiego Trybunału Konstytucyjnego jest ono nielegalne.
Rajoy jest zdeterminowany - chce doprowadzić do całkowitego paraliżu głosowania, a według hiszpańskich mediów, zrobi to poprzez blokowanie lokali wyborczych, odcinanie im prądu i konfiskowanie urn.
Wieczorem, starając się uprzedzić ewentualne zajęcie przez policję lokali wyborczych urządzonych w Barcelonie w niektórych szkołach, pojawili się tam członkowie komisji wyborczych, aby dyżurować do rozpoczęcia głosowania - podały miejscowe media.
Źródła: thinkspain.com, PAP, AFP