Rośnie agresja na stacjach paliw w Wielkiej Brytanii. Wybuchła bitwa o wtyczki
Brytyjskie stacje paliw na autostradach stoją w obliczu rosnącej fali agresji wśród kierowców. Wszystko ze względu na brak połączeń sieciowych, co uniemożliwia zainstalowanie wystarczającej liczby ładowarek samochodowych elektrycznych, aby sprostać gwałtownemu wzrostowi popytu.
Przedstawiciele największych brytyjskich służb autostradowych ujawniają, że długie oczekiwanie na ładowanie samochodów elektrycznych sprawia, że kierowcy są "źli i zestresowani". Stacje obsługi autostrad zatrudniają dodatkowych pracowników, którzy mają zapanować nad chaosem i łagodzić agresywne zachowania.
Wielu kierowców aut elektrycznych musi się liczyć z długim czasem oczekiwania. Często powoduje to u nich wściekłość, a właściciele pojazdów konfrontują się z personelem i ze sobą nawzajem. Nie zanosi się na to, aby sytuacja na brytyjskich autostradach się poprawiła.
Problem jest już powszechny w Stanach Zjednoczonych. Kierowcy angażują się w gorące spory, ponieważ rywalizują o dostęp do punktów elektrycznych. Amerykańskie media nazwały to "wściekłością ładowania". Termin ten odnosi się do frustracji i gniewu doświadczanego przez kierowców samochodów elektrycznych, gdy nie są w stanie znaleźć punktu ładowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Typowy samochód elektryczny potrzebuje co najmniej pół godziny, aby naładować się w porównaniu do zaledwie kilku minut w przypadku auta benzynowego lub z silnikiem diesla. W czasie ubiegłorocznych świąt Bożego Narodzenia na niektórych stacjach kierowcy samochodów elektrycznych zostali zmuszeni do stania w kolejce do sześciu godzin.
Nowy problem na brytyjskich drogach. Trwa wielka bitwa o wtyczki
Forma Moto, które obsługuje 49 punktów autostradowych w Wielkiej Brytanii, już zatrudniła dodatkowych pracowników w Exeter, Rugby i Wetherby, aby zarządzać kolejkami i zapobiegać konfliktom w okresach wzmożonego ruchu. - Mówiłem, że sieć nie ma teraz wystarczającej przepustowości, aby dostarczyć energię, której potrzebujemy - powiedział "The Telegraph" dyrektor generalny Moto Ken McMeikan.
- Jeśli nie otrzymamy takiej ilości energii, to w nadchodzących latach każde Boże Narodzenie, każda Wielkanoc, każde wakacje letnie i święta będą odpowiednikiem kryzysu paliwowego na stacjach benzynowych - dodał i zauważył, że przejście na samochody elektryczne spowoduje, że niektóre obszary oddalone od dużych miast mogą zostać w tyle.
Przedstawiciele największych brytyjskich służb autostradowych apelują do rządu o zwiększenie poziomu inwestycji, aby możliwe było zainstalowanie wtyczek o dużej mocy, które pozwoliłyby ładować samochody w zaledwie 20 minut. Na brytyjskich drogach zarejestrowanych jest około 850 tys. pojazdów elektrycznych, a dwa na 10 nowych samochodów zarejestrowanych w sierpniu były pojazdami elektrycznymi.