Wściekłość kierowców w Londynie. Blade Runners walczą z kamerami
29 sierpnia strefa ultra niskiej emisji (ULEZ) została rozszerzona na wszystkie 32 dzielnice Londynu. Oznacza to, że właściciele pojazdów, które nie spełniają wymogów, muszą płacić codziennie po 12,50 funta. Mieszkańcy stolicy Wielkiej Brytanii przyjęli nowe regulacje ze wściekłością. Na ulicach Londynu pojawiły się zorganizowane grupy, które kradną lub uszkadzają kamery.
14.09.2023 | aktual.: 15.09.2023 12:55
Londyńscy kierowcy zostali de facto zmuszeni do wymiany pojazdów na nowsze, które spełniają normy emisji. W przeciwnym razie muszą płacić 12,50 funtów dziennie albo narażą się na karę w wysokości 180 funtów.
W odpowiedzi na działania burmistrza Sadiqa Khana powstała grupa nazywająca się "Blade Runner", która zdecydowała się na działania odwetowe. Według stołecznej policji przestępstwa związane ze zniszczeniem kamer ULEZ wzrosły w sierpniu o 77 procent, osiągając liczbę 510. Skradziono wówczas 159 kamer, a 351 uszkodzono.
W obszarze na południe od Sydenham i Sidcup 156 ze 185 kamer zostało skradzionych lub uszkodzonych, a w Bromley 18 z 22 kamer. Z kolei w centrum Londynu tylko jedna kamera została pokazana jako działająca na trasie A225. Ekspansja ULEZ TfL napotkała znaczny opór, chociaż mieszkańcy, organizacje charytatywne, drobni handlowcy i małe firmy mogą skorzystać z programu dotacji w wysokości 160 milionów funtów prowadzonego przez Transport for London (TfL), złomując pojazdy, które nie spełniają norm.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aktywiści walczą z nowym systemem, przyczyniając się do uszkodzenia kamer, stosując taktyki, takie jak spryskiwanie ich farbą, demontaż i przecinanie przewodów. Aby walczyć z tym wandalizmem, TfL rozmieścił flotę furgonetek z kamerami ULEZ. Te mobilne jednostki zostały zauważone w pobliżu lotniska Heathrow, ukryte obok znaku w pobliżu ronda zachodniego, monitorującego pojazdy wyjeżdżające z M25. Chociaż nie mogą przechwytywać tablic rejestracyjnych podczas ruchu, identyfikują pojazdy, które nie przestrzegają przepisów.
Program ULEZ budzi na Wyspach ogromne kontrowersje. Eksperci szacują, że zajmie ponad 100 lat, aby osiągnąć zerową emisję netto. Twierdzą oni, że korzyści dla środowiska wynikające z opłaty drogowej są stosunkowo nieznaczne. Richard Holt, dyrektor ds. badań nad globalnymi miastami w Oxford Economics w swoim artykule twierdzi, że liczba samochodów niezgodnych z wymogami w Londynie zmniejszyłaby się niezależnie od zmieniających się standardów. Jednak nie zostanie to osiągnięte zgodnie z planem do 2050 r. Utrzymuje, że przyjęcie bardziej ekologicznych opcji pojazdów już dostępnych na rynku będzie miało znacznie większy wpływ niż jakakolwiek inicjatywa ULEZ.
W Londynie jest 2700 kamer monitorujących ruch uliczny
W Londynie rozmieszczono niespełna 2700 kamer ULEZ. Walczy z nimi około 100 strażników Blade Runner. W ciągu ostatniego roku mężczyzna o imieniu Lee miał osobiście wyłączyć ponad 60 kamer, w tym sześć od czasu rozszerzenia programu.
- To wojna z klasą robotniczą, najbiedniejszymi, tymi, których nie stać na drogi samochód. To podatek od biednych - powiedział GB News członek Blade Runner. - To ciągła walka... Zaprojektowałem własne urządzenie tnące... Wcześniej zajmowało mi to prawdopodobnie minutę lub dwie. Teraz mogę wyłączyć kamerę w ciągu około 10 sekund.
Rzecznik Transport for London przestrzega członków Blade Runners przed ich aktywnością. - Kryminalne uszkodzenie kamer Ulez naraża sprawców na ryzyko oskarżenia, a także obrażeń zagrażających życiu - powiedział. Rozbudowa ULEZ kosztowała już TfL około 160 milionów funtów. Kwota przeznaczona na projekt wzrośnie ze względu na dokonywanie kosztownych napraw.
- Myślę, że gdybyś zapytał podatnika, za co wolałby zapłacić: czy woleliby zapłacić za kogoś takiego jak ja, aby ściągnąć kamery, czy woleliby zapłacić za ich postawienie, prawdopodobnie ja bym wygrał - powiedział Lee. "Strażnik" jest wspomagany przez aktywną społeczność internetową, która dostarcza informacji o miejscu zainstalowania 2692 londyńskich kamer. Wykorzystuje te dane, aby wybrać swój następny cel.
- Zwykle odwiedzam serwisy społecznościowe, aby zobaczyć posty lub zdjęcia zainstalowanych kamer. Jeśli właśnie zostały umieszczone w pewnych miejscach w pobliżu mojego miejsca zamieszkania ustalam datę, kiedy wyjdę i zajmę się tą kamerą tego konkretnego wieczoru - zdradza swoją technikę.
Członkowie Blade Runners jak Lee ryzykują karę więzienia, angażując się w bezpośrednią walkę z ULEZ. Mężczyzna poradził, aby londyńczycy znaleźli polityczne rozwiązanie, usuwając z urzędu burmistrza Khana w wyborach w maju 2024 r. Dodaje jednak, że premier Rishi Sunak miał możliwość zablokowania rozszerzenia strefy, ale zamiast tego używa tego jako narzędzia politycznego przeciwko Partii Pracy.
Pomimo twierdzeń TfL, że rozbudowa ULEZ poprawi zdrowie milionów mieszkańców Londynu, Lee uważa, że Sadiq Khan ignoruje prawdziwą przyczynę złego stanu zdrowia londyńczyków, szczególnie w obszarach takich jak Islington i Harrow. - Istnieją nagrania wideo ludzi mieszkających w domach z czarną pleśnią i grzybami wyrastającymi ze ściany. Tak więc ten pogląd, że jest 4 tys. zgonów rocznie z powodu zanieczyszczenia spowodowanego przez samochody to kompletny nonsens - przyznał.
- Wszyscy wiemy, że jest to ogólny krok w kierunku pay-per-mile. Aby zorganizować pay-per-mile, potrzebujesz samochodów ze śledzeniem GPS. Tak więc, w istocie, to, co robią, to dosłownie ustawiają cię do śledzenia twojego ruchu, twojego miejsca pobytu, gdzie idziesz, gdzie parkujesz, co robisz - uważa Lee. - Jeśli obudzimy się jutro i każdy samochód w Londynie będzie zgodny z przepisami, te kamery będą już przestarzałe. Do czego więc będą używane? Będą używane do pay-per-mile. Dlatego kamery są na wszystkich światłach, a większość sygnalizacji świetlnej znajduje się w odległości około mili od siebie.
Lee nie ma wątpliwości, grupa Blade Runner nie zaprzestanie swoich działań. - Khan liczy na to, że ludzie po prostu to zaakceptują, ale on szczeka na niewłaściwe drzewo. Jest nas wystarczająco dużo. Nie poddamy się, dopóki nie znikną wszystkie kamery. Nie jestem przestępcą w żadnym kształcie ani formie. Po prostu robię to, co uważam za słuszne.