Putin zdradzony. Pilot przesłał setki tajnych dokumentów

Gdy Rosja zaatakowała największy w Ukrainie szpital dziecięcy Ochmatdyt w Kijowie, jeden z rosyjskich pilotów zbuntował się i przekazał Kijowowi dane, na podstawie których udało się zidentyfikować 30 dowódców dywizji lotnictwa ciężkich bombowców Federacji Rosyjskiej.

Rosjanin był zszokowany atakiem. Przesłał do Kijowa setki dokumentów
Rosjanin był zszokowany atakiem. Przesłał do Kijowa setki dokumentów
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Mateusz Czmiel

11.07.2024 | aktual.: 11.07.2024 18:05

Jak opisuje Ukraińska Prawda, która powołuje się na źródła w Głównym Zarządzie Wywiadu Ukrainy, 8 lipca jeden z pilotów 22. dywizji Lotnictwa Ciężkich Bombowców skontaktował się z chatbotem ukraińskiego wywiadu.

Rosyjski pilot zdradził. Przesłał tajne dokumenty

To właśnie 22. dywizja nieustannie ostrzeliwuje ukraińskie miasta rakietami Ch-101. Jeden z tych pocisków w poniedziałek spadł na największy w Ukrainie szpital dziecięcy Ochmatdyt, w którym leczone były dzieci chore na nowotwory.

Rosjanin napisał, że "był zszokowany atakiem na szpital dziecięcy", dlatego zdecydował się przekazać stronie ukraińskiej dokumenty związane z działalnością jego jednostki wojskowej, a także prywatne zdjęcia dowództwa 22. dywizji Lotnictwa Ciężkich Bombowców.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wśród informacji znajdują się dokumenty z akt osobowych starszych oficerów, dane osobowe rosyjskich żołnierzy i członków ich rodzin itp. Najcenniejsze są opieczętowane dokumenty.

Ukraiński wywiad udostępnił jedno ze zdjęć. Widać na nim dowódców 22. dywizji. Większość z nich udało się już zidentyfikować. Na fotografii znajduje się m.in. dowódca bombowca Tu-95, asystent nawigatora eskadry lotniczej, czy szef tajnych służb państwowych. Na zdjęciu widać dowódców, kapitanów, generałów, poruczników i pułkowników.

Zdjęcie rosyjskich dowódców, kapitanów i pułkowników z 22. dywizji
Zdjęcie rosyjskich dowódców, kapitanów i pułkowników z 22. dywizji © Licencjodawca

Atak na Kijów. Rosyjskie kłamstwa o Ochmatdyt

W poniedziałek 8 lipca Moskwa przeprowadziła jeden z najbardziej zmasowanych ataków na Ukrainę od miesięcy w biały dzień. Na kraj spadły 44 rakiety różnego typu. Jeden z pocisków uderzył w największy w Ukrainie szpital dziecięcy Ochmatdyt, w którym w momencie ataku przebywało ponad 600 dzieci leczonych m.in. na nowotwory.

W ostrzale cywilnej infrastruktury miasta zginęły 34 osoby, w tym pięcioro dzieci, a ponad 120 odniosło obrażenia - poinformowały władze.

Rosjanie, gdy tylko zorientowali się, co zrobili, próbowali zrzucić winę na system ukraińskiej obrony powietrznej. Kreml twierdzi, że to właśnie ukraiński pocisk uderzył w szpital, a nie rosyjski. Kłamstwo zostało natychmiast obalone.

Zebrane na miejscu dowody - w tym szczątki rakiet potwierdziły, że na placówkę spadł pocisk Ch-101. Z analiz Misji ONZ ds. monitorowania przestrzegania praw człowieka na Ukrainie (HRMMU) również wynika, że za poniedziałkowym atakiem na pediatryczny szpital Ochmatdyt w Kijowie stoi Rosja - poinformowała we wtorek szefowa misji Danielle Bell.

Na miejscu, jak powiadomiła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, znaleziono fragment silnika, a także inne elementy pocisku Ch-101. Co więcej, jak przekonuje w analizie SBU, o rodzaju zastosowanego pocisku świadczą m.in. trajektoria lotu, kąt nachylenia, rodzaj zniszczeń typowy dla pocisku o masie ładunku 400 kg, jak również nagranie wideo, na którym bezpośrednio widać pocisk, który uderzył w szpital. Typ rakiety potwierdziły również radary, które ją wykryły.

Przeczytaj także:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski