Rosjanie zapewniają. "Nie będzie dodatkowej mobilizacji"

Śledź też wydarzenia w Ukrainie w naszej RELACJI NA ŻYWO

Przewodniczący Komitetu Obrony Federacji Rosyjskiej Wiktor Bondaryew uważa, że nie będzie potrzebne dodatkowe powoływanie żołnierzy do armii rosyjskiej na wojnę w Ukrainie.

- Myślę, że jest wystarczająco dużo wolontariuszy, którzy tam jeżdżą, aby zaprowadzić porządek w Ukrainie - powiedział Bondaryew cytowany przez rosyjską agencję RIA Novosti.

Bondaryew wypowiedział się też na temat "operacji specjalnej" w Ukrainie. Nazwał osiągnięcie jej celów "kwestią czasu".

Jego zdaniem rosyjscy najeźdźcy nie osiągają "siedmiomilowych kroków" w Ukrainie, dlatego, że ukraińskie wojska są okryte "żywą tarczą" cywilów.

- Z uwagi na to, że są tam cywile, nasza armia musi działać selektywnie - powiedział Bondaryew.

Na początku maja ukraiński wywiad poinformował, że Rosja przygotowuje się do ogłoszenia w Dniu Zwycięstwa 9 maja otwartej mobilizacji do armii. Prezydent Rosji Władimir Putin nie ogłosił mobilizacji na paradzie w Moskwie. Przewodniczący Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej Wiaczesław Wołodin również zapewnił, że Rosja nie przewiduje dodatkowej mobilizacji.

Od początku inwazji na Ukrainę wojska rosyjskie straciły już około 32,5 tys. żołnierzy, w tym około 200 w ciągu poprzedniej doby - ogłosił we wtorek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Minionej doby Rosja straciła też dwa czołgi, 11 pojazdów opancerzonych, trzy systemy artylerii, trzy wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet, śmigłowiec i trzy drony – zaznaczono w zestawieniu zamieszczonym na Facebooku.

Łączne straty Rosji od 24 lutego do 14 czerwca wynoszą według ukraińskiego sztabu: 1434 czołgi, 3503 pojazdy opancerzone, 213 samolotów, 179 helikopterów, 721 systemów artylerii, 229 wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet, 97 systemów przeciwlotniczych, 2473 pojazdy i cysterny, 13 jednostek pływających i 588 dronów.