Rosjanie uwięzieni u wybrzeży Antarktydy
Rosjanie nie zapłacą 3,5 mln dolarów za akcję ratunkową u wybrzeży Antarktydy. Od kilku dni uwięziony jest tam niemiecki statek "Magdalena Oldendorff" ze 107 rosyjskimi marynarzami i uczonymi na pokładzie.
17.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
3, 5 miliona dolarów zażądały władze Argentyny za przeprowadzenie akcji ratunkowej przy pomocy specjalnego lodołamacza. Dzięki niemu Rosjanie mogliby wyrwać się z lodowej pułapki.
_ O takiej sumie nawet nie będziemy rozmawiać_ - powiedział dyrektor Instytutu Arktyki i Antarktydy Iwan Frołow. Jego zdaniem, istnieje taka możliwość, aby ewakuować uczonych i część załogi. Ci, którzy zostaną, spędzą na statku zimę, aby dopiero latem, kiedy lody puszczą odpłynąć do Rosji. Choć rozmowy z argentyńskimi władzami trwają, Rosjanie już zaczęli wprowadzać swój scenariusz w życie.
Tymczasem w niedzielę późnym wieczorem z Południowej Afryki w kierunku Antarktydy wyruszył statek "Agulhas" z dwoma helikopterami na pokładzie, aby wspomóc akcję ratowniczą. Po nim miałby właśnie wyruszyć lodołamacz z Argentyny, który spotkałby się z "Agulhasem" blisko celu wyprawy - poinformował Gerald Hagemann z Antarktycznego Centrum Logistycznego w Kapsztadzie. Argentyński lodołamacz "Almirante Irizar" utorowałby następnie drogę jednostce z Afryki Południowej. Akcję ratowniczą utrudniają noce polarne, podczas których tylko cztery godziny w dzień jest jasno.
Statek "Magdalena Oldendorff" został wydzierżawiony przez Rosjan. Obecnie na jego pokładzie znajduje się 79 uczonych, pracowników rosyjskich stacji polarnych, którzy wracali do domu i 28 marynarzy. W miejscu, gdzie jednostka została uwięziona, panuje temperatura ok. -50 stopni Celsjusza. (miz)