Rosjanie uprowadzili kierowcę autobusu ewakuacyjnego. "Wykorzystali go w celach propagandowych"
Władze obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy podały w niedzielę, że kierowca jednego z autobusów ewakuacyjnych, który zaginął dwa dni temu, został uprowadzony przez Rosjan. Mężczyzna został zmuszony do propagandowego wystąpienia w telewizji rosyjskiej.
01.05.2022 | aktual.: 01.05.2022 23:44
Kierowcą jest Mychajło Pankow, który 29 kwietnia zaginął w drodze do Popasnej. Mężczyzna jest w niewoli i Rosjanie wykorzystują go w celach propagandowych - oświadczył szef obwodu ługańskiego, Serhij Hajdaj.
"Mychajło Pankow odnalazł się dzisiaj, po dwóch dniach poszukiwań. Rosjanie nagrali propagandowy wywiad z nim i pokazali w głównej telewizji" - poinformował Hajdaj.
Atak Rosjan na ewakuowanych
Wyjaśnił, że 29 kwietnia pojazdy ewakuacyjne zostały ostrzelane przez dywersantów. Żołnierze ukraińscy, którzy dotarli na miejsce, natrafili tylko na jeden autobus, w którym nie było ludzi. Znaleziono w nim ślady krwi. Drugi autobus, który wiózł pomoc humanitarną, zaginął, a z kierowcą - którym był właśnie Pankow - nie zdołano się skontaktować.
Według szefa regionu kierowca został zmuszony do opowiadania, że władze ukraińskie nie zajmują się ewakuacją mieszkańców i pozostawiają ich na pastwę losu. "Mychajło nie miał innego wyjścia. Kadry są wymowne" - napisał Hajdaj.
Ewakuacja w Mariupolu
Najpierw grupa ponad 50 osób (potem informowano, że ok. 100) została ewakuowana w niedzielę z huty stali Azowstal w Mariupolu w konwoju z pojazdami oznaczonymi symbolami Organizacji Narodów Zjednoczonych. Oznacza to najprawdopodobniej, że osiągnięto porozumienie w celu częściowego wyprowadzenia ludzi z oblężonego miasta.
O ewakuacji grupy poinformował obecny na miejscu fotograf agencji. Zdjęcia udostępnione przez Reutersa pokazały cywilów przybywających do wsi Bezimenne w obwodzie donieckim w autobusach z ukraińskimi tablicami rejestracyjnymi w konwoju z siłami rosyjskimi i pojazdami z symbolami ONZ. Miejscowość znajduje się około 30 km od samego Mariupola.