Rosjanie się wystraszyli? Na szybko sprawdzają schrony na Krymie
Po serii wybuchów na anektowanym przez Rosję ukraińskim Krymie, władze okupacyjne w Sewastopolu sprawdzają stan schronów. W ciągu minionych dwóch tygodni w kilku obiektach wojskowych na półwyspie doszło do wybuchów.
22.08.2022 | aktual.: 22.08.2022 17:25
Informację przekazał w poniedziałek ukraiński portal Hromadske, powołując się na samozwańcze władze regionu.
Hromadske donosi, że ustanowiony przez okupacyjne władze gubernator Sewastopola Michaił Razwożajew miał zapewniać, że miasto jest bezpieczne dzięki działającym tam systemom obrony przeciwlotniczej. Mimo to postanowił jednak sprawdzić stan schronów.
Schrony mają zostać oznaczone, a także zaopatrzone w tablice informacyjne z numerami telefonów i adresami, gdzie znajdują się do nich klucze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojna w Ukrainie. Eksplozje na anektowanym Krymie
9 sierpnia doszło do eksplozji na lotnisku wojskowym Saki koło Nowofedoriwki na Krymie. Wśród doniesień o incydencie pojawiły się również nagrania pokazujące panikę wśród odpoczywających na plaży rosyjskich turystów. Z kolei 16 sierpnia niedaleko miasta Dżankoj na północy Półwyspu Krymskiego doszło do eksplozji w magazynie amunicji.
Rosja anektowała Krym w 2014 roku; wspólnota międzynarodowa uznała aneksję na nielegalną. Od czasu inwazji rosyjskiej na Ukrainę, rozpoczętej 24 lutego br., półwysep jest zapleczem wojsk rosyjskich atakujących terytoria południowej Ukrainy.
Poniedziałek jest 180. dniem rosyjskiej inwazji na sąsiedni kraj. W niedzielę ukraiński Sztab Generalny powiadomił, że wojska agresora straciły dotąd już około 45,2 tys. żołnierzy, a także m.in. 1912 czołgów, 234 samoloty i 197 śmigłowców.
Czytaj też: