Ukraińcy mają ich w garści. Rosjanie ślą posiłki
Rosjanie ściągają do Bachmutu posiłki - informuje rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk armii ukraińskiej Serhij Czerewaty. Agresor ma także umacniać swoją obronę w zrujnowanym mieście.
Rosjanie ściągają lepsze siły do Bachmutu i okopują się w mieście - przekazał Czerewaty.
Wojskowy podkreślił, że siły przeciwnika "próbują wykorzystać wszystkie elementy obrony". - Ściągają lepsze oddziały do Bachmutu, silniej się okopują, ewidentnie pokazując, że chcą za wszelką cenę utrzymać miasto, tak jak wcześniej bezmyślnie próbowali je przejąć wszelkimi siłami - cytuje słowa rzecznika Wschodniego Zgrupowania Wojsk armii ukraińskiej agencja UNIAN.
Czerewaty podkreślił, że Bachmut dla strony rosyjskiej poza znaczeniem wojskowym ma również istotne znaczenie propagandowe ze względu na wielkość strat w składzie osobowym i sprzęcie, poniesionych przez agresora podczas walk o to miasto.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie mogą się obawiać. Generał o działaniu F16
- Więc szybka utrata miasta-symbolu byłaby dla nich szczytem hańby - ocenił rzecznik.
Czerewaty zapewnił, że na kierunku bachmuckim - na północnej i południowej flance - ukraińskie siły napierają na przeciwnika, a inicjatywa pozostaje po stronie ukraińskiej.
Walki o Bachmut to najdłuższe i najbardziej krwawe starcie podczas wojny Rosji przeciwko Ukrainie, trwające od sierpnia 2022 roku.
20 maja 2023 roku szef rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oświadczył, że jego jednostki zdobyły zrównane z ziemią miasto. W kolejnych dniach władze cywilne i wojskowe w Kijowie zapewniały, że oddziały ukraińskie wciąż znajdują się na południowo-zachodnich obrzeżach miasta.
W wyniku ukraińskiej kontrofensywy oddziały Kijowa odbiły tereny wokół miasta znacznie utrudniając obronę okupującym Bachmut Rosjanom.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski