Rosjanie przerzucają swoje siły. Najnowsza analiza ISW

Rosja przerzuciła kilka jednostek z Pokrowska w kierunku Kurska - wynika z analizy Instytutu Studiów nad Wojną.

Rosjanie przerzucają swoje siły w kierunku Kurska
Rosjanie przerzucają swoje siły w kierunku Kurska
Źródło zdjęć: © East News, Twitter
Katarzyna Bogdańska

Analitycy Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) wskazują, że operacja Sił Obronnych Ukrainy w obwodzie kurskim wywarła presję operacyjną na Kreml i Rosja prawdopodobnie przerzuci jednostki rezerwowe z kierunku Pokrowskiego do obwodu kurskiego.

Źródła rosyjskie, w tym użytkownicy mediów społecznościowych, podały, że ​​co najmniej jedna kompania rosyjskiej 15. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych została przerzucona z Pokrowska do obwodu kurskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Weszli do porzuconych bunkrów Rosjan. Pokazali, co zastali pod Kurskiem

"Rosyjskie dowództwo wojskowe mogło przerzucić jednostki rezerwowe mające na celu wzmocnienie priorytetowej rosyjskiej operacji ofensywnej w celu ochrony przed ukraińską operacją w obwodzie kurskim" - czytamy.

Ofensywa w kierunku Kurska

Operacja ofensywna na kierunku kurskim jest kontynuowana, w ciągu ostatniej doby ukraińskie wojska posunęły się do dwóch kilometrów - informował w piątek naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksandr Syrski prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

- Operacja ofensywna jest kontynuowana w rejonie Kurska. W ciągu dnia nasze wojska posunęły się naprzód o dwa kilometry, a pod kontrolą znalazło się łącznie 5 kilometrów kwadratowych terytorium - przekazał Syrski Zełenskiemu.

Jednocześnie zauważył, że walki o różnej intensywności toczą się niemal na całej linii frontu. Najtrudniejsza sytuacja utrzymuje się na kierunku Pokrowska.

- Wróg próbuje przełamać obronę naszych wojsk, ale dziś rano wszystkie ataki zostały odparte - stwierdził Syrski.

Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski