Brutalny plan. Rosjanie zaatakowali własne miasto
Ukraińskie oddziały wciąż prowadzą ofensywę w obwodzie kurskim. Rosjanie od blisko miesiąca nie są w stanie ich zatrzymać. By wypchnąć Ukraińców z Rosji, są gotowi na wszystko - nawet na bombardowanie własnych miast. Właśnie próbują totalnie zniszczyć Sudżę.
Ukraińskie Siły Lądowe poinformowały, że jedną z takich miejscowości jest Sudża, znajdująca się 9 km od granicy z Ukrainą. W mieście tym wciąż pozostaje ok. 200 rosyjskich cywili. Mimo to Rosjanie bombardują je przy pomocy bomb kierowanych, ostrzeliwują z artylerii i atakują dronami kamikadze. "Chcą je zetrzeć z powierzchni ziemi" - twierdzą ukraińscy wojskowi.
Według relacji Ukraińców w piątek 30 sierpnia rosyjskie siły zaatakowały lokalne przedszkole, a kremlowskie samoloty uderzyły w domy mieszkalne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weszli do porzuconych bunkrów Rosjan. Pokazali, co zastali pod Kurskiem
Z raportu wynika, że z ok. 5 tys. miejscowej ludności w mieście pozostało ok. 200 cywilów, którym zgodnie z normami międzynarodowego prawa humanitarnego pomaga ukraińskie wojsko. Zdecydowana większość pozostałych to osoby w wieku emerytalnym.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Marsz Ukraińców w głąb Rosji
"Operacja Kursk" zszokowała nie tylko Rosjan. Była zaskoczeniem także dla ukraińskich oficerów. Część dowódców, która uczestniczyła w tajnym spotkaniu z naczelnym wodzem Ukrainy Ołeksandrem Syrskim, uważała, że blefuje, aby zastraszyć Rosjan - pisze "The Wall Street Journal".
Wtargnięcie wojsk ukraińskich do obwodu kurskiego w Rosji jest zgodne z prawem międzynarodowym i prawem Ukrainy do samoobrony - powiedział w sobotę sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg gazecie "Welt am Sonntag". To jego pierwsza wypowiedź na temat tej operacji wojskowej.
Źródło: Ukraińska Prawda/WP/PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski