Rosjanie muszą rezygnować z planów. "Panika na Kremlu"

Imponujące sukcesy ukraińskiej ofensywy zmusiły rosyjskie władze do zmiany planów. Zamiast aneksji okupowanych terenów, wojska Putina są zmuszone do ucieczki. W ocenie analityków z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), taki obrót spraw doprowadził do "paniki wśród rosyjskich stronników i niektórych osób decyzyjnych na Kremlu".


Rosjanie przerażeni tym, co zrobili Ukraińcy. "Panika na Kremlu"
Rosjanie przerażeni tym, co zrobili Ukraińcy. "Panika na Kremlu"
Źródło zdjęć: © East News | DMITRI LOVETSKY
Maciej Zubel

20.09.2022 | aktual.: 20.09.2022 12:44

Z informacji ISW wynika, że Rosjanie nie spodziewali się, że zdobywane miesiącami tereny w Ukrainie, będą tracić w tak szybkim tempie. Sukcesy ukraińskiej armii zrodziły nawet w Moskwie pomysł, by jak najszybciej formalnie przyłączyć kontrolowane jeszcze obwody do Rosji.

"Nagłe dyskusje między rosyjskimi poplecznikami na temat konieczności natychmiastowej aneksji obwodów ługańskiego i donieckiego wskazują, że trwająca na północy kontrofensywa Ukrainy doprowadza do paniki wśród rosyjskich stronników i niektórych osób decyzyjnych na Kremlu" - napisano w analizie amerykańskiego think tanku.

W rosyjskiej propagandzie coraz częściej mówi się o konieczności realizacji w Ukrainie "krymskiego scenariusza", czyli przeprowadzenia fikcyjnych referendów, z których miałoby wynikać, że mieszkańcy okupowanych obwodów sami chcą przyłączenia do Rosji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: rząd ostrzegał Europę przed Putinem, ale sam niewiele zrobił? "Kuriozalne zachowanie"

Za realizacją takiego planu opowiedziała się m.in. redaktor naczelna propagandowej telewizji Russia Today Margarita Simonian. W mediach społecznościowych przekazała, jakie jej zdaniem byłyby spodziewane korzyści z jego realizacji.

"Napisała, że uznając okupowane ukraińskie terytorium za część Rosji, Moskwa mogłaby łatwiej straszyć NATO uderzeniami odwetowymi za ukraińskie kontrataki, co rozwiązywałoby ręce Rosji we wszystkich aspektach" - przypomina w analizie Instytut Studiów nad Wojną.

ISW zwraca jednak uwagę na błędy w takim rozumowaniu. Ukraina atakuje już anektowany Krym i nie spotyka się to z "uderzeniami odwetowymi" Rosji w NATO.

Rosja musi rezygnować z wcześniejszych aspiracji

Eksperci wskazują ponadto, że ogłoszenie przez Kreml aneksji obwodów ługańskiego i donieckiego, których Rosja nie jest już w stanie w całości kontrolować, postawiłoby władze w Moskwie "w upokarzającej pozycji".

Co więcej, w rosyjskiej propagandzie przestało się już mówić o aneksji południa Ukrainy. "Chęć porzucenia obietnicy przyłączenia wszystkich okupowanych ukraińskich ziem do Rosji, będzie znaczącym odwrotem Putina w oczach radykalnych, prowojennych środowisk, do których zdaje się odwoływać" - pisze ISW.

Źródło: "Rzeczpospolita"

Zobacz także