Rosjanie przedłużyli śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej
Rosyjskie śledztwo w sprawie katastrofy Tu-154 pod Smoleńskiem przedłużono do 10 lutego - informuje "Rzeczpospolita". Pismo w tej sprawie otrzymała Małgorzata Wassermann, córka posła Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie 10 kwietnia 2010 r.
Małgorzata Wasserman została poinformowana o przedłużeniu dochodzenia, jako osoba uznana w tym śledztwie za pokrzywdzoną. Córka zmarłego posła jako jedyna już kilka dni po tragedii została przesłuchana przez rosyjskich prokuratorów w postępowaniu dotyczącym ustalenia przyczyn katastrofy Tu-154. Inni bliscy ofiar obecni wtedy w Rosji byli pytani tylko w sprawie identyfikacji zwłok.
Wszystkie osoby, które zeznawały przed polskimi prokuratorami w ramach pomocy prawnej, zwracały się o przyznanie im w rosyjskim śledztwie statusu pokrzywdzonych. Ile osób, oprócz Wassermann, go dostało, do dziś nie wiadomo.
Jak powiedział "Rzeczpospolitej" płk Jerzy Artymiak z Naczelnej Prokuratury Wojskowej, strona rosyjska nie przekazała Polsce żadnych dokumentów czy informacji o tym, ilu osobom i komu przyznano status pokrzywdzonego. Wyjaśnił, że na wniosek rosyjskich śledczych polscy prokuratorzy doręczyli 71 bliskim ofiar decyzję o przedłużeniu śledztwa. Czy to oznacza, że tylu rosyjska prokuratura uznaje za pokrzywdzonych? – Tego nie wiadomo – mówi płk Artymiak. – W polskim śledztwie status pokrzywdzonych ma ok. 200 osób.
Jak tłumaczył mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik pięciu rodzin ofiar, status pokrzywdzonego jest bardzo ważny dla bliskich ofiar, bo dzięki niemu osoba pokrzywdzona może np. zaskarżyć decyzję kończącą śledztwo czy ubiegać się o wgląd w akta.