Rosjanie opublikowali pierwsze nagranie z nalotów w Syrii
Rosyjskie ministerstwo obrony opublikowało nagranie z pierwszych nalotów na cele w Syrii w pobliżu miasta Homs.
01.10.2015 | aktual.: 01.10.2015 09:59
Zaprezentowano ujęcia przedstawiające dwa lub trzy uderzenia na dwa różne cele. Trudno ocenić ich skuteczność, ale w przypadku drugiego nalotu seria bomb wydaje się trafiać w pole obok zabudowań, na których skupiona jest kamera. W bombardowaniu miało zginąć 27 osób.
Rada Federacji na wniosek prezydenta Władimira Putina jednogłośnie wyraziła zgodę na użycie sił zbrojnych Rosji poza granicami kraju.
NATO zaniepokojne
W środę sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wyraził zaniepokojenie możliwością, że ataki rosyjskiego lotnictwa w Syrii mogły być wymierzone w rejony pod kontrolą antyreżimowych rebeliantów, a nie pozycje Państwa Islamskiego (IS).
Szef NATO oznajmił, że "jest szczególnie zaniepokojony, ponieważ ze strony Rosji nie było żadnych poważnych wysiłków, aby usunąć zagrożenie, że rosyjskie ataki w Syrii będą kolidować z trwającymi walkami dowodzonej przez USA koalicji z IS".
Rosja powiadomiła, że rozpoczęta w środę interwencja jest wymierzona w dżihadystów z IS w Syrii. Ministerstwo Obrony podało, że tego dnia rosyjskie siły zrealizowały 20 lotów i uderzyły w osiem celów Państwa Islamskiego.
Tymczasem źródła na Zachodzie i syryjska opozycja walcząca z reżimem Asada kwestionują twierdzenia Moskwy, że jej celem są islamiści. Wojskowy przedstawiciel USA mówił anonimowo agencji AFP, że zamiast uderzeń w IS przeprowadzone zostały ataki przeciwko syryjskiej opozycji.
Syryjska opozycja: zabici i ranni cywile
Moskwa zaprzeczyła, jakoby rosyjskie lotnictwo zbombardowało w Syrii cywilne cele. Rzecznika MSZ Marija Zacharowa twierdzi, że to element wojny informacyjnej wymierzonej w jej kraj po tym, jak rosyjskie samoloty dokonały pierwszych nalotów na pozycje terrorystów z Państwa Islamskiego.
Według resortu rosyjskie lotnictwo zniszczyło m.in. posterunki dowódcze Państwa Islamskiego w górzystym rejonie. Ataki nie uderzyły w cywilną infrastrukturę ani jej okolice - twierdzi ministerstwo. Rzecznik resortu gen. Igor Konaszenkow dodał, że zaatakowane zostały m.in. składy broni i amunicji oraz sprzętu wojskowego.
Według źródeł w syryjskich siłach bezpieczeństwa, rosyjskie samoloty dokonały ataków w prowincjach Hama, Homs i Latakia. Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu informował wcześniej, że bombardowano pozycje, w których znajduje się sprzęt bojowy terrorystów, ich punkty dowodzenia i węzły łączności. Tymczasem według syryjskich opozycjonistów, rosyjskie naloty były wymierzone w ich pozycje, a w ich trakcie zginęło także ponad 30 cywilów, w tym dzieci.
Kilka godzin po tej operacji pojawiły się doniesienia, że w jej wyniku zginęli i ranni zostali cywile. Syryjska opozycja opublikowała filmy z nalotów na Homs. Agencja Reutera uznała nagrania za wiarygodne.
Gen. Czempiński: stały kontakt z Asadem pozwala im na więcej
- Rosjanie byli do tego przygotowani, są zresztą w stałym kontakcie z reżimem Asada. Mają w Syrii około 40 baz i byli tam od dawna obecni - ocenił działania Federacji Rosyjskiej w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Gromosław Czempiński, były szef Urzędu Ochrony Państwa.
- Rosja w Syrii jest obecna od dawna. Koalicja musiała gromadzić siły, by rozpocząć swoje działania i głównie zajmowała się szkoleniem oddziałów, które walczyły z reżimem Asada. Z kolei Rosjanie w Syrii - według mojej wiedzy - mają około 40 baz i byli tam cały czas obecni - skomentował Czempiński.
Dodał, że Rosja jest w stałym kontakcie z reżimem Asada i zna na bieżąco wszystkie strategiczne cele, ma też przygotowany plan na każdą ewentualność - na co nie mogą liczyć państwa koalicji antyterrorystycznej, które kategorycznie odmawiają współpracy z syryjskim prezydentem.
- Zresztą Rosjanie stwierdzili, że będą walczyć z Państwem Islamskim, ale jednoznacznie wskazali, że będą bronić Asada - podkreślił.