Rosjanie kłamali ws. Taganrogu. Jest nagranie
W piątek po południu w centrum Taganrogu, miasta w obwodzie rostowskim na południu Rosji, doszło do potężnej eksplozji, w której zostało rannych kilkanaście osób. Rosyjskie MON początkowo twierdziło, że na miasto spadły resztki zestrzelonej rakiety. Jednak opublikowane nagrania pokazują jasno, co to było.
Do eksplozji doszło w piątek około godz. 16 czasu lokalnego w pobliżu gmachu muzeum sztuki w Taganrogu. Fala uderzeniowa wybiła okna w pobliskich budynkach.
Władze obwodu rostowskiego twierdzą, że w zdarzeniu nikt nie zginął. Podano, że rannych zostało 15 osób.
Nagranie obnaża kłamstwa MON Rosji
Od razu po eksplozji komunikat wystosowało rosyjskie MON. Według wersji resortu "Ukraińcy próbowali ostrzelać obiekty infrastruktury mieszkaniowej przerobioną rakietą obrony powietrznej S-200".
"Rosyjska obrona powietrzna ją wykryła i przechwyciła w powietrzu, a jej resztki spadły na terytorium Taganrogu" - podała rządowa agencja RIA-Novosti, powołując się na resort Siergieja Szojgu.
Tymczasem kilka godzin później w sieci pojawiło się nagranie jednego z kierowców, na którym wyraźnie widać, że w centrum Taganrogu uderzyła rakieta.
Ukraińcy nie trafili w lotnisko?
Rosyjski niezależny serwis Ważnyje Istorii zwraca uwagę, że 10 km od Taganrogu znajduje się ważna baza lotnicza. W maju zauważono tam samolot wczesnego wykrywania A-50. Na lotnisku bazują też bombowce strategiczne Tu-95, a także znajdują się wyrzutnie dronów-kamikadze. Czy więc na Taganróg spadł pocisk przeznaczony dla lotniska?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Wydarzenia w Taganrogu to nic innego jak absolutnie ignoranckie działania rosyjskich operatorów systemów obrony powietrznej - skomentował sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow.
Źródło: Ważnyje Istorii/RIA-Novosti