Rosjanie dają przyzwolenie na kradzieże w gruzińskim Gori
Rosyjskie wojsko obsadziło co najmniej dwie placówki w okolicach gruzińskiego miasta Gori -
podał Reuters, powołując się na świadków. Rosja dementuje te doniesienia. Według dziennikarza TVP, Za rosyjskimi czołgami, do Gori wkraczają oddziały najemników, którzy za przyzwoleniem Rosjan plądrują miejscowe sklepy i domy.
Reporter Telewizji Polskiej potwierdził, że rosyjskie wojska ustanawiają posterunki w Gori. Jeden ze świadków powiedział agencji Reuters, że Rosjanie przekroczyli granicę Osetii Południowej, by zająć opuszczone gruzińskie koszary artylerii około pięciu kilometrów od centrum Gori. Kamerzysta Reutera poinformował, że widział drugi rosyjski posterunek na drodze, prowadzącej z Gori na wschód do Tbilisi.
Rosyjskie władze wojskowe zdementowały te doniesienia, deklarując, że w Gori nie ma rosyjskich jednostek pokojowych ani sił wspierających je. Również według rzecznika rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznychspraw zagranicznych do miasta tego nie wysłano rosyjskich oddziałów pokojowych ani żadnych innych.
Wcześniej szef gruzińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego informował, że do Gori wjechało około 50 rosyjskich czołgów. Rosja również zdementowała te informacje.
Gori, przez które przebiega główne gruzińskie połączenie samochodowe i kolejowe wschód-zachód, leży około 25 kilometrów od granicy Osetii Południowej.