Gazeta z Helsinek: Rosja zastawiła pułapkę na Finlandię
Rosja próbuje zastosować wobec Finlandii ten sam schemat co przy tłumaczeniu konieczności dokonania inwazji na Ukrainę - pisze fińska gazeta "Iltalehti". Dziennik przewiduje, że wszelkie przyszłe działania Moskwy przeciwko Helsinkom będą uzasadniane argumentami historycznymi, związanymi z polityką bezpieczeństwa lub "ciemiężeniem rosyjskojęzycznej ludności". Działania Kremla mają być odpowiedzią na przybierającą na sile debatą na temat wstąpienia Finlandii do NATO.
W ostatnim czasie Rosja kilkakrotnie groziła, że przystąpienie Finlandii do Sojuszu Północnoatlantyckiego będzie miało poważne konsekwencje militarne i polityczne. Taką samą groźbę słyszeliśmy wielokrotnie w przypadku Ukrainy, zanim jeszcze Moskwa zdecydowała się rozpocząć wojnę z Kijowem - pisze "Iltalehti".
Gazeta przekonuje, że oprócz wypowiadanych publicznie gróźb Kreml stara się zgromadzić wszelkie niezbędne obciążające materiały, które mogą zostać wykorzystane przez państwową propagandę do wpływania na opinię publiczną o Finach i uzasadnienia ewentualnych przyszłych działań wobec nich swoim własnym obywatelom.
W schemat działania Moskwy wpisała się w tym tygodniu ambasada rosyjska w Helsinkach.
Zachęta do składania donosów
Rosyjska placówka opublikowała w mediach społecznościowych komunikat, w którym wzywa do donoszenia o wszelkich przypadkach dyskryminacji rosyjskich obywateli lub podżegania do nienawiści wobec nich. Ogłoszenie ukazało się po rosyjsku i było najwyraźniej skierowane do Rosjan przebywających w tym północnym kraju.
Te fałszywe lub prawdziwe historie zostaną wykorzystane, jeśli zajdzie taka potrzeba, do uzasadnienia sytuacji, w której Rosja "będzie musiała przybyć do Finlandii", aby "chronić" rosyjskojęzyczną mniejszość, podobnie jak to miało miejsce na Ukrainie - pisze fiński dziennik.
Historyczne argumenty Putina
"Iltalehti" przypomina również, że Putin powtarzał zarzuty o "ludobójstwie" we wschodniej Ukrainie, co oczywiście nie jest prawdą. Jednak podobne fałszywe oskarżenia były kierowane także wobec Finlandii, gdy rosyjska komisja śledcza działająca z upoważnienia dyktatora z Kremla rozpoczęła w 2020 roku dochodzenie w sprawie rzekomej masakry ludności cywilnej dokonanej przez Finów w "obozach koncentracyjnych" w Karelii w latach 1941-1944.
Zobacz też: Propaganda Putina. "Reżim próbuje do końca wyprać mózg Rosjanom"
Gazeta "Iltalehti" wskazuje na podobną analogię między sytuacją Ukrainy a Finlandii w przypadku argumentu historycznego. Finowie uzyskali niepodległość w 1917 roku, która została uznana przez Włodzimierza Lenina, którego działanie w kontekście Ukrainy Putin określił jako "absurdalne". Włodarz Kremla często określał także tereny Imperium Rosyjskiego mianem "historycznej Rosji". W latach 1809-1917 częścią tego terytorium była również Finlandia.
"Na szczęście Finowie potrafią przejrzeć te rosyjskie kłamstwa i zdemontować zastawione przez Moskwę pułapki" - podsumowuje dziennik.