Rosja wyraża "głębokie oburzenie" po ataku w Słowiańsku
Rosja jest "głęboko oburzona" nocnym incydentem w Słowiańsku na wschodzie Ukrainy.
Według rosyjskiej telewizji, w strzelaninie, do której doszło na obrzeżach miasta, zginęło 6 osób. Źródło to twierdzi, że prorosyjscy separatyści zostali zaatakowani przez zwolenników jedności Ukrainy.
Z przejeżdżających samochodów otworzono ogień do mężczyzn przebywających na jednym z drogowych posterunków. Zginęło czterech separatystów. Jak twierdzą Rosjanie, w odpowiedzi aktywiści ostrzelali napastników i zabili dwóch z nich. Separatyści przejęli też 2 samochody, w których jakoby miała się znajdować broń i materiały wybuchowe.
Rosyjski MSZ w komunikacie potępiającym incydent wezwał władze w Kijowie do przestrzegania uzgodnionego porozumienia, mającego doprowadzić do uspokojenia sytuacji na wschodzie i południu Ukrainy.
Separatyści twierdzą, że zostali zaatakowani przez radykalną organizację Prawy Sektor. Jej działacze zapewniali jednak wcześniej, że nie będą prowadzić żadnych działań zbrojnych. Także władze obiecały, że na czas Wielkanocy wstrzymają operację antyterrorystyczną. Prorosyjscy działacze przekonują jednak, że zarówno Prawy Sektor, jak i ukraińska armia, wspierana przez NATO, jest gotowa do zaatakowania ich.
Separatyści opanowali rady miejskie w kilku miastach obwodu donieckiego. Są oni nieoficjalnie wspierani przez Rosjan.