Rosja: UE zwraca się w stronę nacjonalizmu i szowinizmu
Komentując wyniki wyborów do Parlamentu
Europejskiego (PE), rządowa "Rossijskaja Gazieta" podkreśla, że choć nie ma niebezpieczeństwa pojawienia się nowego
Adolfa Hitlera, to jednak pewien zwrot w stronę nacjonalizmu i
szowinizmu w UE już można zaobserwować.
09.06.2009 | aktual.: 09.06.2009 10:13
Autor komentarza, znany niemiecki politolog Alexander Rahr zauważa, że konserwatyści uzyskali ciut większe poparcie, niż socjaldemokraci. - Oznacza to, że w większości krajów Europy wierzy się w możliwość zachowania obecnego systemu finansowo- gospodarczego, w jego restaurację - wskazuje Rahr.
Jednocześnie komentator "Rossijskiej Gaziety" zwraca uwagę, że w niektórych krajach, zwłaszcza w Europie Wschodniej, do władzy rwą się coraz radykalniejsze siły prawicowe.
- Nie powiedziałbym, że istnieje niebezpieczeństwo pojawienia się nowego Hitlera, jednak pewien zwrot w stronę nacjonalizmu i szowinizmu można już zaobserwować - konstatuje Rahr.
Autor odnotowuje również, że Rosja staje się dla Unii Europejskiej coraz trudniejszym partnerem.
- Od nowego parlamentu nie należy oczekiwać jakichś nowych pozytywnych kroków w stronę Rosji. Podobnie jak i negatywnych. Choć niektóre państwa chcą uczynić europejską politykę wobec Moskwy bardziej konfrontacyjną - wskazuje Rahr.
Komentator "Rossijskiej Gaziety" zaznacza, że kraje te są powstrzymywane przez Niemcy, Francję i Włochy, które opowiadają się za strategicznym partnerstwem z Rosją. - Unia Europejska jest nadal podzielona w tej kwestii - podkreśla Rahr.
Jego zdaniem, "zwycięstwo tego czy innego podejścia w dużej mierze zależeć będzie od stosunków między Moskwą i Waszyngtonem".
- Jeśli prezydenci Barack Obama i Dmitrij Miedwiediew znajdą wspólny język - a ostatnie tendencje pozwalają wierzyć, że właśnie tak się stanie - to Ukraina, Gruzja, Polska i inne kraje, które zawsze grały na wrogim stosunku Amerykanów do Rosji, okażą się w izolacji - pisze komentator.
- Będą musiały albo milczeć, albo popierać "generalną linię" - dodaje.