Rosja straszy Unię Europejską przerwaniem dostaw gazu. Eksperci: To blef

Albo Europa zgodzi się na przesył gazu z ominięciem Ukrainy, albo straci swoje dotychczasowe dostawy surowca – komunikat o takiej wymowie wysłała Unii Europejskiej Rosja. – To szantaż i gra na podział Unii – twierdzą analitycy.

Dostawy gazu przerwano na co najmniej pięć dni
Źródło zdjęć: © AFP | Adem Altan

Ultimatum przedstawił w środę szef Gazpromu Aleksiej Miller, który podczas spotkania z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej ds. unii energetycznej Marošem Šefčovičem oznajmił, że Rosja przestanie przesyłać gaz przez Ukrainę z chwilą, gdy wybudowany zostanie "turecki potok" (Turkish stream) – nowy projekt gazociągu prowadzącego do Europy przez Turcję. Rosja ze swojej strony doprowadzi "Turkish stream" do granicy z Grecją – ciągnął Miller - a już od samej Unii zależy, czy zbuduje infrastrukturę potrzebną do odebrania gazu. Jeśli tego nie zrobi, rosyjski gaz znajdzie innych odbiorców.

- UE ma najwyżej kilka lat, aby to zrobić. To bardzo, bardzo krótki termin. Aby zdążyć, praca nad budową nowych rurociągów w Unii Europejskiej musi się zacząć natychmiast, dzisiaj – dodał szef rosyjskiego giganta.

Jednostronna deklaracja Rosji wywołała w Europie zdziwienie, a sam Šefčovič przyznał, że był "bardzo zaskoczony" komunikatem Gazpromu.

- My nie działamy w ten sposób – oznajmił Słowak, zapowiadając, że odpowiedź na rosyjską propozycję da dopiero po konsultacjach z państwami Unii.

Mniej zdziwieni są jednak eksperci, zdaniem których rosyjskie ultimatum jest jedynie śmiałym blefem.

- To klasyczna zagrywka Rosji mająca wywrzeć presję na Europę - tłumaczy w rozmowie z WP Paweł Kowal, polityk Polski Razem. - Wątpię jednak, by Rosja i dotknięty sankcjami Gazprom miały środki inwestycyjne, by móc wybudować teraz nowy gazociąg – dodaje.

- To jest powiedzenie wprost tego, do czego Rosja dąży od kilkunastu lat, czyli pominięcia Ukrainy w tranzycie gazu – ocenia z Wojciech Jakóbik, analityk Instytutu Jagiellońskiego i szef portalu BiznesAlert. Jego zdaniem, deklaracja Gazpromu to zagranie obliczone na podziały w Unii Europejskiej i postawienie jej przed wyborem między interesami Ukrainy (rezygnacja z tranzytu byłaby dla Kijowa wielkim ciosem) a swoimi interesami. - Rosja liczy na powtórzenie taktyki, jaką zastosowała w przypadku Gazociągu Północnego. Jest wiele państw, które by tej presji chętnie uległy, ale drogę do tego zamykają sankcje i rosyjska obecność w Donbasie – mówi Jakóbik.

Mimo buńczucznego tonu rosyjskich deklaracji i ponagleń, projekt rosyjsko-tureckiego gazociągu jest jednak daleki od realizacji. Nie powstały ani dokładne plany jego trasy, ani nie podpisano żadnej umowy. Jedynym konkretnym znakiem jest przedstawiony zaledwie kilkanaście dni temu list intencyjny w sprawie inwestycji między Gazpromem a tureckim koncernem Botas.

Doszło do tego niedługo po tym, jak prezydent Rosji Władimir Putin nagle - i jednostronnie - porzucił wieloletni projekt Gazociągu Południowego (South Stream) prowadzącego przez Morze Czarne do Bułgarii. Powodem rezygnacji z planu miały być przeszkody prawne – unijne regulacje nie pozwalają bowiem na monopolizowanie sieci przesyłowej, do czego by doszło, gdyby projekt został zrealizowany zgodnie z rosyjskimi planami. Zdaniem analityków zwrot ku Turcji może być więc sposobem wywarcia presji na UE, by przemyślała sprawę jeszcze raz i pozwoliła na wyłączenie rosyjskiej spółki spod unijnego prawa.

- Uważam, że temat South Stream jeszcze wróci – mówi Kowal. – Martwi jednak fakt, że Rosja próbuje zacieśniać stosunki z Turcją, bardzo ważnym dla Europy krajem. Unia powinna szukać lepszych relacji z Ankarą. To jednak bardzo trudne, jeśli największe państwa Europy sprzeciwiają się akcesji Turcji do UE. Rosja będzie to wykorzystywać - przewiduje polityk.

Czytaj również: Rezygnacja z South Stream porażką PutinaRezygnacja z South Stream porażką Putina

Wiele wskazuje jednak na to, że rząd w Ankarze – mimo wstępnego porozumienia - nie jest entuzjastycznie nastawiony do projektu gazociągu. Portal Euobserver.com cytuje anonimowego urzędnika w tureckiej administracji, który nie ma złudzeń co do perspektyw "Turkish stream".

- Nikt tu nie traktuje tych planów poważnie - mówi informator portalu, wskazując na brak pieniędzy po stronie rosyjskiej. - W dzisiejszych warunkach izolacji Rosjanie zachowują się tak samo jak Irańczycy: zaczynają nowy projekt z Turcją tylko po to, by pokazać że nadal mają zagranicznych partnerów - dodaje.

Paradoksalnie więc, mimo agresywnych ruchów Rosja jest w dużo słabszej pozycji negocjacyjnej niż Unia, pod adresem której kieruje groźby. Sytuacji tej nie poprawia fakt, że popyt na rosyjski gaz ciągle maleje, a Unia Europejska jest zdecydowanie największym odbiorcą tego paliwa.

- Przekierowanie dostaw na inne rynki zajęłoby Rosji dużo czasu i kosztowałoby duże pieniądze, których Gazprom obecnie nie posiada – tłumaczy Jakóbik.

Jedyną nadzieją Rosjan jest zatem perspektywa wewnętrznych rozłamów w Europie.

- Rosja ma tę przewagę, że jest państwem, w którym decyzje podejmuje się szybko i bez sprzeciwów, zaś UE to 28 państw, spośród których kilka widzi swój interes w podtrzymywaniu więzi handlowych z Rosją. Dlatego rolą Unii powinno być i przekonywanie państw, że solidarność energetyczna w długiej perspektywie się opłaca – podsumowuje ekspert.

Oskar Górzyński, Wirtualna Polska

**Zobacz również: Jaceniuk: Rosja planuje wstrzymanie tranzytu gazu na UE

**

Wybrane dla Ciebie
Sikorski pokazał list do prezydenta. "Bez odpowiedzi"
Sikorski pokazał list do prezydenta. "Bez odpowiedzi"
PE zajmie się Romanowskim. Joński: "W trybie pilnym"
PE zajmie się Romanowskim. Joński: "W trybie pilnym"
Remont przy domu Kaczyńskiego. Po latach pojawią się nowi sąsiedzi
Remont przy domu Kaczyńskiego. Po latach pojawią się nowi sąsiedzi
Tragedia na A4. Ciężarówka stanęła w płomieniach
Tragedia na A4. Ciężarówka stanęła w płomieniach
Potrącił pieszego i uciekł. 80-latek zatrzymany
Potrącił pieszego i uciekł. 80-latek zatrzymany
"To niepokojące". Duński minister obrony ostrzega Europę
"To niepokojące". Duński minister obrony ostrzega Europę
Nowa funkcja w mObywatelu. Skorzysta pół miliona osób
Nowa funkcja w mObywatelu. Skorzysta pół miliona osób
Samochód wpadł do stawu. Pod osłoną nocy szukali pasażera
Samochód wpadł do stawu. Pod osłoną nocy szukali pasażera
Bundeswehra okradziona. Bezpieczeństwo pod znakiem zapytania
Bundeswehra okradziona. Bezpieczeństwo pod znakiem zapytania
Była szefowa unijnej dyplomacji zatrzymana
Była szefowa unijnej dyplomacji zatrzymana
Kolejne weto prezydenta. Tłumaczy swoją decyzję
Kolejne weto prezydenta. Tłumaczy swoją decyzję
Postępy w pracach nad pokojem. Zełenski przekazuje informacje
Postępy w pracach nad pokojem. Zełenski przekazuje informacje