Rosja ściga senatora. Graham na liście poszukiwanych
Rosyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych umieściło senatora USA Lindsey'a Grahama na liście poszukiwanych - poinformowała w poniedziałek agencja TASS. Powodem ścigania senatora mają być jego "rusofobiczne wypowiedzi".
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Decyzją Aleksandra Bastrykina, szefa Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, wszczęte zostało śledztwo w sprawie rusofobicznych wypowiedzi amerykańskiego senatora - pisze rosyjska agencja TASS.
Rosja ściga amerykańskiego senatora
Na opublikowanym przez kancelarię prezydenta Ukrainy krótkim wideo ze spotkania Wołodymyra Zełenskiego z amerykańskim senatorem Lindsey'em Grahamem słychać, jak republikanin mówi, że "Rosjanie umierają" i jest to jak dotąd "najlepsza inwestycja" Waszyngtonu.
Rosja nie pozostawiła tego bez odpowiedzi. Do sprawy odniósł się także były prezydent Dmitrij Miedwiediew, który na Telegramie nazwał Grahama "starym głupcem" i życzył senatorowi, by podzielił los Roberta Kennedy'ego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Panika w Rosji. Nagrania z Biełgorodu
Po tym, jak Rosja oficjalnie skomentowała wyrwane z kontekstu wypowiedzi amerykańskiego senatora, Ukraina opublikowała pełne wideo ze spotkania, aby udowodnić, że te "dwie uwagi nie były ze sobą powiązane" - pisze Reuters.
Mimo to Rosja nie zamierza odpuszczać. Po informacji o wszczęciu śledztwa ws. "rusofobicznych wypowiedzi" Amerykanina, rosyjskie MSW wpisało nazwisko senatora Grahama na listę osób poszukiwanych.
"Graham Lindsey Olin, Amerykanin, urodzony 9 lipca 1955 r., jest poszukiwany na podstawie artykułu Kodeksu karnego" - napisano w bazie danych departamentu.
Moskwa zaznacza, że ma to związek z "haniebną" wypowiedzią amerykańskiego polityka. Natomiast Reuters przypomina, że na rosyjską listę poszukiwanych trafiły już dziesiątki amerykańskich urzędników i polityków. Rosja zakazała im wjazdu do kraju, ale "rzadko starała się o ich aresztowanie", podkreśla agencja prasowa.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski