ŚwiatRosja pogrywa z Gruzją i Zachodem

Rosja pogrywa z Gruzją i Zachodem


Uznajmy niepodległość Abchazji i Osetii Południowej – zaapelowały do prezydenta Rosji- obie izby parlamentu. Gruzja twierdzi, że to próba zmiany jej granic siłą.

28.08.2008 | aktual.: 28.08.2008 14:50

Abchazja i Osetia Południowa nie uznają zwierzchności administracyjnej Gruzji od początku lat 90., chętniej jednak uznałyby się za protektoraty Rosji niż niezależne państwa. Dotyczy to zwłaszcza 70-tysięcznej Osetii Południowej: zamiast dążeń niepodległościowych przejawiała zawsze chęć połączenia się z Osetią Północną, lojalną wobec Rosji republiką autonomiczną. Tymczasem obie izby rosyjskiego parlamentu jednogłośnie uchwaliły w poniedziałek wniosek do prezydenta Dmitrija Miedwiediewa o uznanie niepodległości separatystycznych republik. Prezydent pewnie nie przychyli się do wniosku, bo byłby to zbyt śmiały przykład dla innych separatystycznych republik w Rosji (chociażby Czeczenii), ale ma w rękawie kolejnego politycznego asa.

Sytuacja w Gruzji zaczyna być niebezpiecznie stabilna. Mimo deklaracji armia Rosji nie tylko się nie wycofuje (jej oddziały określa się teraz mianem „sił pokojowych”), ale wręcz umacnia (zastępca rosyjskiego szefa sztabu zapowiedział, że będzie kontrolował ładunki w głównym gruzińskim porcie handlowym Poti – to tam przeładowuje się azerską ropę).

Zachód nie przestaje naciskać. W weekend prezydent Francji Nicolas Sarkozy zapowiedział zwołanie nadzwyczajnego szczytu Unii Europejskiej w sprawie pomocy dla Gruzji. Na to w poniedziałek prezydent Dmitrij Miedwiediew odgryzł się, że rozważa „wszystkie opcje” w stosunku do NATO – łącznie z wstrzymaniem wszelkiej współpracy. Na razie Rosja „tylko” ją zawiesiła.

Zobacz także
Komentarze (0)