Rosja państwem terrorystycznym? Polscy politycy za, ale działań brak
- Propozycja godna rozpatrzenia - tak minister rozwoju i technologii Waldemar Buda mówił w Wirtualnej Polsce o możliwości uznania Rosji za państwo terrorystyczne. Po przeprowadzonych w poniedziałek masowych atakach Rosjan na ukraińskie miasta, ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz ponowił apel do cywilizowanego świata w tej sprawie. Tego samego domagały się setki protestujących przed rosyjską ambasadą w Warszawie.
- Apeluję do demokratycznego świata, aby natychmiast uznać Rosję za kraj terrorystyczny - mówił w poniedziałek ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz w reakcji na zmasowany rosyjski atak na ukraińskie miasta. Przekonywał również, że konieczne jest wprowadzenie tzw. strefy zakazu lotów nad Ukrainą, by "zmniejszyć liczbę ofiar wśród cywilów". To postulaty, które powracają od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Dotychczas Rosję w jednym szeregu z terrorystami stawiają tylko parlamenty Litwy, Łotwy i lada dzień Estonii, a łotewski MSZ wezwał, by analogiczną decyzję podjęła cała Unia Europejska.
Mimo ponadpartyjnego wsparcia polskich polityków dla postulatów ukraińskich władz, Prawo i Sprawiedliwość nie zaczęło poważnej dyskusji na temat tego, czy decyzja o uznaniu Rosji za kraj sponsorujący terroryzm wchodzi w ogóle w grę. Zdecydowany głos wsparcia dla tego pomysłu zaprezentował we wtorek w programie "Tłit" Wirtualnej Polski minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. - Jestem absolutnie za. Byłbym absolutnie pierwszy, który podniósłby za tym rękę - przyznał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Polska pierwsza do działań". Minister o decyzji ws. Rosji
Podobne głosy płyną z ust polityków obozu władzy i opozycji. Do zdecydowanych działań w tej sprawie wzywał m.in. były szef MSW w rządzie PO-PSL Bartłomiej Sienkiewicz. "Kiedy rząd PiS wreszcie wydali z Polski ambasadora terrorystycznego państwa - Rosji? Jakie jeszcze ludobójstwo musi się zdarzyć w Ukrainie, by się na to zdecydowali?" - napisał na Twitterze. W sferze deklaracji wszyscy są zgodni, jednak jak wynika z naszych informacji ani rząd, ani Sejm nie spieszą się z podjęciem wiążących decyzji w tej sprawie.
Wniosek o debatę w Parlamencie Europejskim
Witold Waszczykowski, były szef MSZ, a obecnie europoseł PiS w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że choć popiera pomysł uznania Rosji za kraj sponsorujący terroryzm, to znaczenie miałaby jedynie decyzja podjęta przez dużą grupę państw albo organizacje międzynarodowe.
- Samodzielny gest Polski niewiele by zmieniał. Lepiej to robić w większej grupie, by miało to rzeczywisty skutek. Droga od gestu politycznego do realnych działań jest długa. Logiczną konsekwencją byłoby obniżenie poziomu kontaktów dyplomatycznych i kolejne sankcje. Nie wiem, czy jest w tej chwili klimat w Europie, żeby to zrobić. Niemcy i Francja żyją iluzją, że można nakłonić Rosji do powstrzymania tego konfliktu. Dodatkowo cała kwestia terroryzmu jest w prawie międzynarodowym dość nieostra - mówi.
Polityk przyznaje, że europosłowie z grupy EKR, do której należy PiS, chcą, by cały Parlament Europejski rozpoczął dyskusję na ten temat. Europoseł PiS Kosma Złotowski pokazał w mediach społecznościowych wniosek o debatę plenarną, która miałaby zakończyć się przyjęciem rezolucji uznającej Rosję za państwo terrorystyczne. Może się pod nim podpisać każdy europarlamentarzysta.
Ekspert: decyzja ryzykowna
- Pomysł uznania Rosji za kraj sponsorujący terroryzm podoba mi się, ale jest on potencjalnie niebezpieczny - tłumaczy w Wirtualnej Polsce Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP na Łotwie i w Armenii. Dyplomata podkreśla, że choć to idea moralnie i merytorycznie słuszna, to formalna decyzja powinna pociągać liczne konsekwencje.
- Obywatele wiedzą, że Rosja jest krajem, który uprawia w tej chwili państwowy terroryzm. Od polityków wymagamy natomiast rozważenia, czy to będzie opłacalne, czy pozwoli zwiększyć nacisk na Rosję - czy zmniejszyć.
- Prawdopodobnie w przyszłości z jakąś Rosją, trzeba będzie na jakimś etapie rozmawiać. Miejmy nadzieję, że nie z tą, która bombarduje cywilów. Wobec tego pełne zamknięcie sobie ścieżki dyplomatycznej wydaje się być ryzykowne. Miałoby to konsekwencje formalne, tak jak działo się to wobec Iranu czy Korei Północnej. Prawdopodobnie ta obawa przeważa przed podjęciem formalnych kroków, bo co do tego, że Rosja jest państwem terrorystycznym, chyba nikt nie ma wątpliwości - zaznacza.
Ekspert zwraca jednak uwagę, że parlamenty w przyjmowanych uchwałach mogą wyrażać swoje stanowisko, potępiając Rosję za jej działania, co nie ma formalnych konsekwencji.
Sceptyczny w tej sprawie jest Waszyngton. Mimo apelu przewodniczącej amerykańskiej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, by umieścić Rosję na liście krajów-sponsorów terroryzmu, Biały Dom zapowiedział, że takiego ruchu nie będzie. Obecnie na liście znajdują się Iran, Korea Północna, Kuba i Syria.
Przepisy mówią, że takowego wpisu dokonuje sekretarz stanu USA wobec państwa "wielokrotnie wspierającego akty terroryzmu międzynarodowego". Dołączenie Rosji do tej listy nie musiałoby oznaczać automatycznego zerwania kontaktów dyplomatycznych. Rosjanie nie mogliby ubiegać m.in. o amerykańskie wizy, a Moskwa mogłaby być jeszcze bardziej izolowana gospodarczo.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski